Trzecia w światowym rankingu Gauff nie straciła w Wuhan nawet seta. W niedzielę wydawało się, że 31-letnia Pegula będzie pierwszą tenisistką w tej imprezie, która zagrozi 10 lat młodszej zawodniczce. Co prawda pierwszego seta dość spokojnie wygrała wyżej notowana z Amerykanek, która tylko raz straciła podanie, a dwukrotnie przełamała rywalkę, ale w drugiej partii sytuacja się odwróciła.
To szósta na liście WTA Pegula mocno otworzyła drugą odsłonę i rozpoczęła od prowadzenia 3:0. Gauff w kolejnych trzech gemach odrobiła stratę, ale później ponownie straciła podanie i tenisistka z Buffalo prowadziła 5:3. Później przy stanie 5:4 serwowała na zwycięstwo. Młodsza z Amerykanek przełamała ją jednak do zera, po czym wygrała kolejne dwa gemy i po wykorzystaniu już pierwszej piłki meczowej cieszyła się z drugiego trofeum w tym sezonie.
Żadna inna tenisistka nie wygrała w ciągu ostatnich trzech lat więcej spotkań w Chinach niż Gauff - 22.
Zawodniczka z Delray Beach na Florydzie w tym sezonie rozegrała cztery finały, w tym jeden wielkoszlemowy i trzy w turniejach rangi WTA 1000. To jej drugi tytuł po French Open.
Pegula zagrała natomiast w szóstym finale w tym roku, drugim w imprezie rangi WTA 1000. Ma na koncie trzy tytuły - z Bad Homburg, Charleston i Austin.
Gauff z dziesięć lat starszą koleżanką z reprezentacji USA ma obecnie bilans 3-4. To jej drugie z rzędu zwycięstwo nad Pegulą, w ubiegłorocznym turnieju WTA Finals w Rijadzie wygrała 6:3, 6:2.
W ćwierćfinale w Wuhan odpadła wiceliderka światowego rankingu Iga Świątek, która gładko przegrała z Włoszką Jasmine Paolini. Polka mimo to odrobiła 815 punktów do Sabalenki i różnica między nimi od poniedziałku będzie wynosić 1632. Białorusinka na pewno zakończy sezon jako pierwsza rakieta globu.
Magdalena Fręch pożegnała się z turniejem w trzeciej rundzie, a Magda Linette w pierwszej.