24-letnia Polka w Wuhan występuje po raz pierwszy. W 1. rundzie miała tzw. wolny los, a w drugiej pewnie pokonała Czeszkę Marie Bouzkovą 6:1, 6:1.
Na poważną przeszkodę natknęła się w trzeciej rundzie. Pojedynek wiceliderki rankingu WTA z rozstawioną z numerem 13. Bencić trwał dwie godziny i osiem minut.
"Chciałam grać pewnie i podejmować dobre decyzje, nie pozwalając jej dyktować warunków na korcie" – powiedziała Świątek w wywiadzie tuż meczu.
"Było bardzo ciężko, a każdy gem - trudny. Dlatego pojedynek trwał tak długo. Cieszę się, że w decydujących momentach byłam solidna i potrafiłam zagrać jeszcze jedno uderzenie" - dodała.
To było ich szóste spotkanie i piąta wygrana Polki. Sześciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa przy okazji podziękowała kibicom.
"Myślę, że zawsze miło jest mieć wsparcie podczas meczu. A w Chinach odczuwam je bardziej niż w innych krajach. Zatem tak, po prostu cieszę się, że tu jestem i mam nadzieję, iż będę mogła doświadczyć tego jak najczęściej" - przyznała Świątek.
Jej kolejną rywalką będzie rozstawiona z numerem siódmym Paolini, która awansowała po kreczu Dunki Clary Tauson w trzecim secie. Świątek z Włoszką polskiego pochodzenia ma imponujący bilans 6-0, ale spodziewa się trudnego spotkania.
"Wiem, że ona potrafi grać niesamowity tenis. Jest wojowniczką, nigdy się nie poddaje. Będę gotowa" - zaznaczyła wiceliderka światowego rankingu.