Thiago Agustin Tirante (98. ATP) to tenisista, który specjalizuje się w grze na kortach ziemnych. Argentyńczyk wygrał w tym roku m.in. challengera w Szczecinie. Dużo gorzej radzi sobie na nawierzchni twardej, tym bardziej w warunkach halowych. To była okazja dla Tomasza Berkiety (583. ATP) na sprawdzenie się z wysoko notowanym rywalem na polu, które zdecydowanie bardziej jemu odpowiada.
Przebieg meczu był jednak zaskakujący. Mimo tego, że nawierzchnia twarda nie jest ulubioną Argentyńczyka, był on zdecydowanym faworytem w tym pojedynku, a okazało się, że Polak totalnie zmiótł go z kortu.
Tomasz przełamał przeciwnika już w pierwszym gemie, a następnie powtórzył to w długim piątym. Sam nie dopuścił Triante do nawet jednego break pointa i bardzo szybko zapisał pierwszą partię na swoim koncie.
Druga zaczęła się lepiej dla Argentyńczyka. Obronił serwis i wywalczył break pointa przy podaniu Berkiety, który jednak zdołał się obronić. Trzeci gem miał kluczowe znaczenie, były w nim trzy równowagi, a Polak walczył o szansę na przełamanie. Doczekał się jej i ją wykorzystał!
Po objęciu prowadzenia zyskał jeszcze większą pewność siebie, której zabrakło Argentyńczykowi. Od stanu 1:0 nie wygrał już żadnego gema, sześć kolejnych padło łupem Polaka, który od wyniku 2:1 stracił tylko trzy punkty. Mecz trwał niecałą godzinę, a 19-latek odniósł największe zwycięstwo w swojej dotychczasowej seniorskiej karierze.
Berkieta w walce o ćwierćfinał zmierzy się ze zwycięzcą starcia Alexis Galarneau (189. ATP) – Dan Added (210. ATP). Ten pojedynek odbędzie się we wtorek.
