Więcej

Trałka liczy, że kadra Probierza pokona pewnie Litwę i Maltę. "Czas budowy się zakończył"

Trałka liczy, że kadra Probierza pokona pewnie Litwę i Maltę. "Czas budowy się zakończył"
Trałka liczy, że kadra Probierza pokona pewnie Litwę i Maltę. "Czas budowy się zakończył"PAWEŁ JASKÓŁKA / PAP
Były reprezentant Polski Łukasz Trałka uważa, że selekcjoner polskich piłkarzy Michał Probierz w najbliższych meczach eliminacji MŚ z Litwą i Maltą powinien zagrać w najsilniejszym składzie. "Czas budowy i eksperymentów już się zakończył" - powiedział.

Biało-czerwoni w piątek rozpoczną walkę o przepustkę na przyszłoroczny mundial. W Warszawie zmierzą się z Litwą i trzy dni później z Maltą. Pozostałymi rywalami w grupie będą Finlandia oraz przegrany dwumeczu ćwierćfinałowego Ligi Narodów Hiszpania - Holandia. Bezpośredni awans na mistrzostwa świata wywalczą tylko zwycięzcy grup, drużyny z drugich miejsc wystąpią w barażach.

Pierwsi przeciwnicy Polaków nie są wymagający, ale Trałka uważa, że Probierz w obu meczach powinien postawić na zawodników będących w najwyższej formie.

"Myślę, że czas budowy i eksperymentów już jest za Michałem Probierzem i za tą reprezentacją. Kilku nieoczywistych zawodników było powoływanych w poprzednim roku. I dziś patrząc na obecną kadrę, to nie ma jakichś zaskoczeń. Widać, że selekcjoner chce ten zespół ustabilizować, a można to tylko i wyłącznie zrobić wynikami. Dlatego uważam, że z Litwą i Maltą powinniśmy zagrać najlepszymi piłkarzami, w najmocniejszym składzie" - powiedział PAP.

Jak dodał, szkoleniowiec słusznie zrobił nie powołując, trochę na siłę, zawodników z drużyn młodzieżowych.

"Można by zastanawiać się, czy powołania nie mógłby dostać któryś z piłkarzy reprezentacji młodzieżowych, tak jak to często miało miejsce. Ale musimy pamiętać, że wszystkie młodsze roczniki również mają swoje mecze, zaczynają eliminacje do ważnych turniejów. I zabieranie takiego zawodnika do seniorskiej kadry po to, żeby był on 19. czy 20. zawodnikiem, to moim zdaniem, nie ma sensu" - stwierdził.

Trałka nie ukrywa, że pewnym zmartwieniem może być brak Nicoli Zalewskiego i Piotra Zielińskiego, którzy z powodu urazów nie stawili się na zgrupowaniu.

"Szkoda, że ich zabrakło, bo to oni są tym +serwisem+ dla naszych napastników. Zalewski często w pojedynkę, indywidualnymi akcjami potrafił zrobić różnicę, asystować, czy zdobyć bramkę. Mimo to, w takich meczach powinniśmy bez nich sobie poradzić" - podkreślił.

Były piłkarz m.in. Polonii Warszawa, Lechii Gdańsk i Lecha Poznań nie ukrywa, że pytanie o cel i oczekiwania na najbliższe dwa spotkania jest zupełnie zbędne.

"Patrząc na jakość poszczególnych piłkarzy, to grając przeciwko takim rywalom, nie powinniśmy mówić o celach, obowiązkach. To wydaje się być oczywiste. Z drugiej strony historia, nie tak odległa, nauczyła nas, niestety, pokory" - zaznaczył.

W niedzielę biało-czerwoni poznają ostatniego rywala w grupie, z którym będą rywalizować w kwalifikacjach do mundialu. Będzie nim Hiszpania albo Holandia. Trałka uważa, że nie ma znaczenia, która z tych reprezentacji będzie przeciwnikiem Polaków.

"To są w tej chwili zespoły poza naszym zasięgiem zarówno pod względem kultury gry, jak i samego potencjału. Raz na kilka spotkań możemy z nimi rywalizować na równorzędnym poziomie. Staramy się doskoczyć do tej czołówki, natomiast to nie jest taka prosta sprawa. Nasi piłkarze musieliby być w turbo formie i dobrym wieku, tak, jak to miało miejsce w 2016 roku. Takiego momentu na razie w tej reprezentacji nie widać" - podsumował Trałka.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen