Nieporozumienia między zarządem a trenerami są czasami nieuniknioną częścią prowadzenia klubu, ale kiedy kilka z nich się nawarstwia, nie pozostaje nic innego, jak rozwiązać konflikt. W przypadku trenera reprezentacji Włoch Manciniego, poprzez odejście ze stanowiska w 2023 roku.
"Każdy czasami podejmuje złe decyzje. Nie czułem się tak pewnie jak wcześniej, ale powinienem był porozmawiać o tym z prezydentem. Mogłem - biorę winę na siebie" - podkreślił Mancini.
Jest mu szczególnie przykro, że nie kontynuował swojego sukcesu na Euro 2021 z drużyną. "Kto wie, może nadal pracowalibyśmy razem, próbując zakwalifikować się do Mistrzostw Świata i walcząc o dublet po wygraniu Euro" - marzył Mancini, który odszedł jesienią ubiegłego roku po 14 miesiącach pracy jako trener reprezentacji Arabii Saudyjskiej.
Były pomocnik Bologny, Sampdorii, Lazio i Leicester przekazał prowadzenie drużyny narodowej Luciano Spallettiemu, który został zwolniony kilka dni temu po słabej serii wyników. Menedżer AS Roma Claudio Ranieri mógł przejąć drużynę narodową, ale odrzucił ofertę. Mancini odmówił komentarza na temat wydarzeń wokół tej dwójki.
"Szczerze mówiąc, nie znam sytuacji na tyle, by odpowiedzieć, musiałbym znać szczegóły. Ale debata dotyczy innych trenerów, nie sądzę, że należy się w nią zagłębiać" - powiedział Mancini w rozmowie z La Gazzetta dello Sport.
Nie wyklucza powrotu
Pochodzący z Jesi zawodnik nie wykluczył powrotu do najcenniejszych barw. "Dla trenera nie ma nic lepszego niż prowadzenie drużyny narodowej. Wygrywałem z klubami, ale kiedy wygrywasz z Włochami, to coś zupełnie innego. Chciałbym wrócić do miejsca, w którym czułem się szczęśliwy. Bardzo dobrze dogadywałem się ze wszystkimi, panowała świetna atmosfera" - powiedział.
Mancini jest szczególnie rozżalony stanem drużyny ze względu na zawodników, z którymi wcześniej pracował. Z większością z nich nadal utrzymuje kontakt i ceni sobie te relacje. Widzi również potrzebę podniesienia stanu włoskiego futbolu jako wyraźną motywację. "Mogę otwarcie powiedzieć, że byłoby to dla mnie dobre wyzwanie. To zdecydowanie ryzyko, ale trzeba być odważnym, prawda?" - stwierdził szkoleniowiec.
Gravina rozmawiał już nawet z Mancinim o możliwym powrocie: "Rozmawialiśmy. Prezydent wie, że w życiu popełnia się błędy. Teraz uważam, że wzajemne zrozumienie jest ważniejsze niż to, kto ostatecznie poprowadzi drużynę narodową".
Były trener narodowy i zwycięzca Euro będzie musiał jednak poczekać na ostateczną decyzję. "Jeszcze się nie odezwał, ale nie minęło dużo czasu od naszej rozmowy" - poinformował Mancini.