Broniący tytułu Bartosz Zmarzlik zajął drugie miejsce w kończącej sezon żużlowej Grand Prix Danii w Vojens i wywalczył szósty w karierze, a czwarty z rzędu, tytuł mistrza świata. - Kolejny medal wędruje do Polski - przyznał sportowiec.
W historii dyscypliny tylko on, Tony Rickardsson i Ivan Mauger dokonali tej sztuki, ale Polak jako najmłodszy, w wieku ledwie 30 lat.
"To niesamowity dla mnie moment. Gdy byłem dzieckiem, marzyłem o tym, żeby kiedyś zostać mistrzem świata. Teraz mam 30 lat i na koncie sześć tytułów mistrzowskich. To coś niewiarygodnego. Jeszcze w stu procentach nie czuję tego, co się wydarzyło, ale jestem przeszczęśliwy" - powiedział na konferencji prasowej.
Zmarzlik zapowiedział, że pochwali się trofeum swoim synom. "Pierwszy i drugi tytuł zupełnie inaczej smakuje niż trzeci, czwarty, piąty i szósty, gdy masz rodzinę, masz dzieci. To jest świetne uczucie" — dodał.
Polski żużlowiec przyznał, że rano przed zawodami obudził się wypoczęty, w bardzo dobrym nastroju. Podziękował kibicom za ogromne wsparcie. Wszędzie na trybunach kameralnego stadionu w Vojens widział biało-czerwone flagi.
"Kolejny medal wędruje do Polski" - z uśmiechem skwitował Zmarzlik.
Nie powiedział wprost, czy planuje zdobyć siódmy indywidualny tytuł mistrza świata. Zapewnił jednak, że zrobi wszystko, aby odnosić kolejne sukcesy.