Linette udanie zaczyna turniej poprzedzający Rolanda Garrosa

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Linette udanie zaczyna turniej poprzedzający Rolanda Garrosa

Linette udanie zaczyna turniej poprzedzający Rolanda Garrosa
Linette udanie zaczyna turniej poprzedzający Rolanda GarrosaProfimedia
Po szybkich odpadnięciach w drugich rundach turniejów rangi WTA 1000 w Madrycie i Rzymie Magda Linette zdecydowała się na udział w turnieju WTA 500 w Strasbourgu, który bezpośrednio poprzedza zmagania na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu, które zaczną się już w następnym tygodniu. Polka wygrała z Soraną Cirsteą 7:5, 7:5.

Początek spotkania był dla Polki bardzo nieudany, bo szybko straciła one swoje podanie i tym samym oddała atut w postaci własnego serwisu, choć jej rywalka także zawiodła na linii serwisowej i szybko mieliśmy odrobienie strat. 

W szóstym gemie Linette przełamała Rumunkę na 4:2 i jej zadaniem było bronienie własnego podania do końca pierwszej partii. Przy stanie 5:3 miała nawet piłkę setową przy break poincie, ale ostatecznie Rumunka wyszła z opresji. Linette bardzo dobrze operowała dzisiaj crossowym forhendem, którym wyrządziła rywalce trochę szkód i ugrała kilka ładnych punktów. 

To jednak nie pomogło jej przy utracie przewagi przełamania w kluczowym momencie. Wówczas przyszedł podwójny błąd serwisowy, który dał Cirstei szansę na wyrównanie stanu meczu na 5:5. Tak się też stało i Polka ponownie musiała walczyć od zera o przewagę w secie. Na szczęście spisała się na linii serwisowej, a potem bardzo długo toczyła grę na przewagi, którą ostatecznie wygrała, wykorzystując trzecią piłkę setową i wygrywając pierwszą odsłonę. 

Drugi set zaczął się od podobnego chaous, ponieważ znowu obie zawodniczki dały się przełamać. Po zaledwie dwóch gemach serwisowych Linette miała już na koncie bronienie pięciu break pointów. W połowie seta to ona doszła jednak do głosu, przełamała do zera Cirstę i wydawało się, że przy stanie 4:2 ma mecz pod kontrolą. 

Rumunka regularnie łapała się za kolano, które widocznie utrudniało jej grę na najwyższych obrotach, a wiadomo, że turniej bezpośrednio poprzedzający Wielkiego Szlema nie jest aż tak istotny, by ryzykować swoje zdrowie. Polka była za to zmotywowana, co dało się poznać po bojowych okrzykach, więc kibice mogli czekać na szybkie rozstrzygnięcie. 

Wtedy jednak, jak to w tenisie bywa, doszło do nagłego zwrotu akcji, w którym to Cirstea zaczęła posyłać udane i trudne zagrania, a Linette za bardzo się spieszyła i popełniała proste błędy, przez co znowu straciła przewagę przełamania i mieliśmy remis 4:4. 

Okazało się jednak, że drugi set miał bardzo podobny przebieg do pierwszej partii. Linette wygrała swój serwis na 6:5, a następnie wygrała seta przy serwisie rywalki.