Burnley i Luton żegnają się z Premier League, Tottenham coraz bliżej Ligi Europy

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Burnley i Luton żegnają się z Premier League, Tottenham coraz bliżej Ligi Europy

Burnley i Luton żegnają się z Premier League, Tottenham coraz bliżej Ligi Europy
Burnley i Luton żegnają się z Premier League, Tottenham coraz bliżej Ligi EuropyAFP
Przedostatnia ligowa kolejka najlepszej ligi świata po prostu gwarantuje wielkie emocje, bo wiele klubów walczy o zrealizowanie swoich celów na sezon i właśnie w tym momencie sezonu wiele z nich ostatecznie się rozstrzyga.

Kluczową informacją po meczach o godzinie 16 dla wszystkich fanów Premier League jest przypieczętowanie spadku Burnley oraz niemal pewny spadek Luton. Kapelusznicy mają jeszcze czysto matematyczne szanse na utrzymanie, ale te daje im jedynie bilans bramek, który jest dla nich wyjątkowo niekorzystny. Aby Luton utrzymało się w najwyższej klasie rozgrywkowej, musiałoby dojść do abstrakcyjnie wysokich wyników w ostatniej kolejce. Jeżeli za to Nottingham zdobędzie dzisiaj chociaż punkt przeciwko Chelsea, beniaminek na pewno spadnie z ligi jeszcze dzisiaj wieczorem.

Oba zespoły walczące o utrzymanie miały dzisiaj swoje nadzieje, ale ostatecznie Luton przegrało 1:3 z West Hamem, a Burnley 1:2 z Tottenhamem.

Kapelusznicy prowadzili na obiekcie Młotów po szybkiej bramce Sambiego Lokongi, ale w drugiej połowie gole Jamesa Warda-Prowse'a, Tomasa Soucka i George'a Earthy'ego odebrały motywację gościom. Będące przed tą kolejką w jeszcze gorszej sytuacji Burnley prowadziło na obiekcie Tottenhamu po golu Jacoba Bruuna Larsena, ale jeszcze przed przerwą wyrównał Pedro Porro, a w drugiej połowie piękną bramką popisał się Micky Van De Ven i wysłał drużynę Vincenta Kompany'ego z powrotem do Championship.

Sam Tottenham miał dzisiaj o co walczyć, ponieważ będąc na piątym miejscu broni się przed Newcastle w walce o grę w Lidze Europy, a także próbuje wywierać presję na czwartą Aston Villę, która chce grać w Lidze Mistrzów. Dzięki trafieniu Van De Vena Kogutom udało się odnieść zwycięstwo i jednocześnie skorzystać na potknięciu Newcastle. Przez to Spurs mają bardzo komfortową sytuację w obronie piątego miejsca w tabeli i muszą czekać na rezultaty meczów Aston Villi, by liczyć na grę w Champions League. 

Wspomniane Newcastle nie wykorzystało szansy przed własną publicznością przeciwko bezbarwnemu w końcówce sezonu Brighton i zremisowało 1:1. Mewy w 18. minucie meczu objęły prowadzenie za sprawą Joela Veltmana i bramka ta dała przyjezdnym jeden punkt za remis po tym, jak tuż przed przerwą po kombinacyjnej akcji w polu karnym wyrównał Sean Longstaff. Sroki nacierały, a nawet zdobyły gola za sprawą Anthony'ego Gordona, ale trafienie to zostało anulowane przez VAR ze względu na spalonego. 

Zespół Eddie'ego Howe'a nie tylko ma więc teraz mniejsze szanse na piąte miejsce w tabeli i grę w Lidze Europy, ale też musi uważać na atakujące ekipy Chelsea i Manchesteru United. 

W pozostałych spotkaniach drużyny nie były zaangażowane w walkę o konkretne miejsca w tabeli, więc nie było w nich aż tyle emocji. Everton pokonał 1:0 zdegradowane Sheffield, które straciło dziś 101. bramkę w tym sezonie Premier League, co jest absolutnym rekordem rozgrywek. Będące w świetnej formie Crystal Palace rozbiło na wyjeździe Wolves 3:1, a Brentford pokonało na wyjeździe Bournemouth 2:1.