Wygrany rewanż ze Słowacją zapewnił polskim szczypiornistom udział w mistrzostwach świata

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wygrany rewanż ze Słowacją zapewnił polskim szczypiornistom udział w mistrzostwach świata

Wygrany rewanż ze Słowacją zapewnił polskim szczypiornistom udział w mistrzostwach świata
Wygrany rewanż ze Słowacją zapewnił polskim szczypiornistom udział w mistrzostwach świataPAP
Polscy piłkarze ręczni wygrali ze Słowacją 33:25 (15:12) w Topolczanach w rewanżowym spotkaniu play off kwalifikacji mistrzostw świata. Biało-czerwoni, którzy wcześniej przegrali u siebie 28:29, awansowali do turnieju finałowego.

W zespole Marcina Lijewskiego, w porównaniu z pierwszym meczem, w składzie nastąpiły trzy zmiany. Bramkę miał wzmocnić mający za sobą występy w Lidze Mistrzów Marcel Jastrzębski, lewe skrzydło Jan Czuwara, a linię defensywy Antoni Doniecki. Stłuczone udo Michała Daszka okazało się na tyle poważną kontuzją, że leworęczny zawodnik nie mógł być do dyspozycji selekcjonera także w rewanżu ze Słowakami.

Przejdź do szczegółów meczu Słowacja - Polska

Niedzielny mecz dla Arkadiusza Moryty miał wyjątkowy charakter. Kapitan reprezentacji rozegrał setny mecz w narodowych barwach. W czwartek w ERGO Arenie podobny jubileusz świętował Maciej Gębala. Moryto mimo kłopotów z barkiem zdecydował się na grę.

Początek meczu był bardzo wyrównany. Zespoły zdobywały na przemian bramkę za bramką. Po trafieniu Erika Fenara gospodarze objęli prowadzenie 5:3. Straty zostały szybko odrobione. Biało-czerwoni po kontrze Jana Czuwary, który wrócił do kadry po przeszło rocznej nieobecności, odzyskali przewagę. W kolejnej akcji lewoskrzydłowy wkrętką oszukał bramkarza Igora Czuprynę, a w następnej zapewnił prowadzenie 10:7.

Słowacy dużo uwagi poświęcali w defensywie Kamilowi Syprzakowi (11 goli w pierwszym meczu). To zostawiało więcej swobody graczom linii rozegrania. W bramce dobrze spisywał się Jastrzębski, który bronił także w sytuacjach sam na sam. Polacy zdobywali gole również grając w osłabieniu. Pod poprzeczkę z koła po raz pierwszy z gry trafił Syprzak, który przed przerwą dodatkowo wykorzystał trzy rzuty karne.

Tuż po zmianie stron Simom Machac został ukarany czerwoną kartką za faul na szarżującym w pole karne Morycie. Dalej na wysokim procencie skuteczności grał Czuwara, który na koncie miał siedem bramek. Biało-czerwoni w tym momencie prowadzili 19:14. Dwójkowe akcje Moryty, a później Macieja Papiny z Syprzakiem wzbogacały konto bramowe gości. Szansę na grę między słupkami otrzymał Jakub Skrzyniarz. Debiut w narodowych barwach zaliczył Doniecki.

Gospodarzy do walki starał się zachęcić trafieniami Tomas Smetanka. Wszystko to było zbyt mało na dobrze grających Polaków, utrzymujących przewagę 5-7 goli. W finałowych minutach Słowacy zaczęli bronić od linii środkowej. Losy rywalizacji zostały już wcześniej rozstrzygnięte. Pieczęć na awansie, osiemnastym w historii startów biało-czerwonych, postawił Ariel Pietrasik dalekim rzutem do pustej bramki.

Losowanie grup finałowych mistrzostw świata zaplanowano na koniec maja. Przyszłoroczny mundial odbędzie się w Chorwacji, Danii i Norwegii w dniach od 14 stycznia do 2 lutego.