Rzeszowianie drugi sezon z rzędu awansowali do finału Pucharu CEV. Rok temu w decydujących spotkaniach dwukrotnie pokonali niemiecki SVG Luneburg 3:0. W tej edycji rozgrywek ich finałowy przeciwnik jest ze znacznie wyższej półki - Ziraat Bankasi Ankara, który zakończył fazę zasadniczą w lidze tureckiej na pierwszym miejscu i znakomicie radzi sobie w play off, gdzie jest już w półfinale. W składzie ekipy z Turcji są m.in. dwukrotny mistrz olimpijski Francuz Trevor Clevenot czy Amerykanin Matthew Anderson.
Pierwsze spotkanie w Rzeszowie stało na wysokim poziomie i było bardzo zacięte. Gospodarze okazali się jednak minimalnie gorsi w tie-breaku od rywali z Turcji, więc ich sytuacja przed rewanżem się skomplikowała. Obronę trofeum na trudnym terenie Ziraatu Bankasi podopiecznym trenera Tuomasa Sammelvuo zapewni wygrana 3:0 lub 3:1. Jeśli zwyciężą 3:2, triumfatora rozgrywek wyłoni "złoty set". Przegrana w jakimkolwiek stosunku setów spowoduje, że puchar zdobędzie turecki zespół.
Resovia wciąż ma jednak wszystko w swoich rękach, by dołączyć do Bogdanki LUK Lublin, która trzy tygodnie wcześniej triumfowała w Pucharze Challenge.
Polskie zespoły mają w tym roku szansę na powtórzenie, a nawet osiągnięcie lepszego wyniku w europejskich pucharach, niż rok temu. W zeszłym sezonie w Pucharze Challenge triumfował PGE Projekt Warszawa, a w Pucharze CEV właśnie Asseco Resovia.
W tym roku reprezentanci PlusLigi mają na koncie już jedno trofeum - Bogdanka LUK 19 marca odniosła największy sukces w historii klubu i po raz pierwszy triumfowała w europejskich rozgrywkach. W najniższym rangą Pucharze Challenge wygrała finałową rywalizację z włoskim Lube Civitanova.
Drużyny z Polski wciąż mają także szansę na triumf w Lidze Mistrzów. Do turnieju finałowego, który odbędzie się w dniach 16-18 maja w Łodzi, awansowały Aluron CMC Warta Zawiercie i JSW Jastrzębski Węgiel. Zmierzą się ze sobą w półfinale.
Rok temu w wielkim finale jastrzębianie przegrali z Itasem Trentino 0:3.