W spotkaniu rozgrywanym na Camp Nou gospodarze niemal od razu przejęli inicjatywę i kreowali sporo okazji do zdobycia bramki. Już w siódmej minucie sędzia podyktował rzut karny dla Barcelony po zagraniu ręką obrońcy drużyny gości. Początkowo zawodnicy zwrócili się w stronę Pique, ale obrońca wskazał, że wykonawcą jedenastki ma być Lewandowski. Polak ustawił piłkę, wykonał charakterystyczny dla siebie nabieg, ale piłka po jego strzale jedynie obiła zewnętrzną stronę słupka.
Zespół Dumy Katalonii nadal dominował na murawie, ale piłkarze razili nieskutecznością. Zwłaszcza Ousmane Dembele i Ferran Torres, którzy mieli kilka dogodnych sytuacji. Kiedy pierwsza połowa dobiegała końca, błąd przy podaniu popełnił Frenkie de Jong. Piłkę przejął Largie Ramazani, ale Marc-Andre Ter Stegen obronił jego strzał i kolegę przed kompromitacją.
Zmiana stron od razu przyniosła więcej emocji. Dembele popędził prawą stroną boiska, popisał się efektownym dryblingiem i pokonał bramkarza gości Fernando. Kibice zgromadzeni na stadionie odetchnęli z ulgą. Po kilku chwilach Francuz mógł strzelić kolejnego gola, ale trafił prosto w golkipera. Jednak tuż obok był Frenkie de Jong, który sprytnym uderzeniem umieścił odbitą od niego piłkę w siatce.
Po tej bramce tempo spotkania nieco zmalało, a wynik nie uległ już zmianie. Lewandowski nie zdobył bramki, ale nadal jest liderem klasyfikacji strzelców (13) ze sporą przewagą nad drugim Borją Iglesiasem (8).
Wzruszające pożegnanie Gerarda Pique, Barca liderem
Kilka dni temu Gerard Pique zaskoczył wszystkich fanów Blaugrany informując o zakończeniu swojej kariery piłkarskiej. Mecz z UD Almerią był zatem jego ostatnim występem na murawie. Już przed rozpoczęciem spotkania kibice skandowali nazwisko piłkarza, jednak prawdziwe owacje otrzymał w 83 minucie, kiedy opuszczał boisko. Po meczu obrońca chwycił za mikrofon i ze łzami w oczach pożegnał się z kibicami, dziękując im za wsparcie i wspólne lata gry.
Dzięki sobotniemu zwycięstwu FC Barcelona wskoczyła na pierwsze miejsce w tabeli La Liga. Liderem pozostanie co najmniej do poniedziałku, gdyż wtedy swój mecz rozegra Real Madryt.
