Więcej

Mistrzostwa Świata PDC w darcie. King, Clemens, van Gerwen i Bunting grają dalej

Michael van Gerwen pokazał wczoraj swoją moc i stracił tylko jednego lega w pojedynku z Lewisem Williamsem
Michael van Gerwen pokazał wczoraj swoją moc i stracił tylko jednego lega w pojedynku z Lewisem WilliamsemProfimedia
Faworyci sesji popołudniowej nie zawiedli we wczorajszych meczach i pewnie awansowali do 1/16 mistrzostw świata PDC. Najdłuższy mecz rozegrał Mervyn King, który potrzebował aż pięciu setów, żeby pokonać swojego rywala.

Pierwszym spotkaniem sesji popołudniowej było starcie Kinga i Baggisha. Lepiej w spotkanie wszedł Amerykanin, który już na początku przełamał Anglika i miał otwartą drogę do wygrania seta. Jednak od stanu 0:2 to King prezentował się lepiej, odrobił stratę i wygrał 3:2. Drugi set był bardzo wyrównany. Tym razem obyło się bez żadnych przełamań, grę rozpoczynał King, więc wyszedł na prowadzenie w setach 2:0.

Trzeci set rozpoczął się dobrze dla Amerykanina, który prowadził 2:0, ale King ponownie wrócił do gry, tak jak to miało miejsce w pierwszej odsłonie. Ostatecznie Mervyn miał nawet jedną lotkę meczową na D20, ale jej nie wykorzystał. Swoje zrobił natomiast Baggish i wrócił do meczu.

Amerykanin poszedł za ciosem i od razu przełamał Kinga, wygrywając czwartego seta 3:1. Decydująca partia to koncertowa gra Mervyna Kinga, który przełamał rywala w trzecim legu, a później utrzymał swój licznik i zameldował się w 1/16.

Kolejny mecz to było starcie ClemensO’Connor. Gabriel Clemens był wyżej w rankingu i jest bardziej doświadczony od swojego rywala, a mimo to wyżej stawiano szanse Irlandczyka. Niemiec jednak potwierdził, że nie przypadkiem to on jest wyżej w rankingu.

Dwa pierwsze sety były bardzo wyrównane, ale oba skończyły się zwycięstwami Clemensa 3:2. Niemiec prowadził, więc 2:0, ale w trzecim secie jako pierwszy rzucał O’Connor. Gabriel nieco lepiej wyglądał na dystansie i później również domknął grę na doublach, przełamując rywala. To samo powtórzył w trzecim legu i bardzo pewnie awansował do kolejnej rundy.

Swoją siłę i chęć powrotu na szczyt zaprezentował wczoraj Michael van Gerwen. Aktualny numer trzy światowego rankingu zdeklasował wczoraj Lewisa Williamsa. Walijczyk zdołał wygrać zaledwie jednego lega, a Holender chciał zademonstrować swoje umiejętności już na starcie turnieju.

Michael van Gerwen, tylko w pierwszym secie pozwolił Williamsowi na wygranie lega, kiedy Walijczyk schodził ze swojego licznika, jednak przełamał go już na samym starcie meczu i to wystarczyło do wygrania pierwszego seta 3:1. Kolejne kończyły się już wynikami 3:0 i Holender w ekspresowym tempie zameldował się w 1/16.

Ostatnim pojedynkiem dnia było starcie Stephena Buntinga z Leonardem Gatesem. Amerykanin tylko w pierwszym secie był w stanie postraszyć dużo bardziej utytułowanego gracza. Gates rozpoczynał mecz, utrzymywał swój licznik i w efekcie w bardzo dobrym stylu wygrał pierwszego seta 3:2.

Druga odsłona przebiegała w podobny sposób, ale w czwartym legu Bunting jednak przełamał Gatesa i wyrównał stan meczu na 1:1. Stephen Bunting nie wyglądał wczoraj na gracza, który jest w znakomitej formie. Przegrywał swój licznik zarówno w trzecim, jak i w czwartym secie, ale na jego szczęście Amerykanin nie był w stanie tego wykorzystać i też przegrywał swoje zejścia.

Ostatecznie Bunting wygrał i zameldował się w kolejnej rundzie. Tam jednak czeka na niego nie lada wyzwanie, bo jego rywalem będzie Dave Chisnall.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen