Humphries dwukrotnie był w tarapatach w drodze po tytuł. W trzeciej rundzie odwrócił losy meczu z Ricardo Pietreczką ze stanu 1:3 na 4:3, w ósmej uniknął dwóch punktów meczowych Joe Cullena. Ale po Nowym Roku złapał wyjątkową formę, tracąc jednego seta w ćwierćfinale i półfinale i kończąc swój wymarzony sezon triumfem nad największą tegoroczną sensacją, Littlerem.
Mecz od pierwszego gema był bardzo wyrównany, a obaj rywale w pierwszych czterech setach utrzymywali swoje serwisy. Dopiero w piątym gemie Littler zdołał utrzymać swój serwis, a w szóstym secie zdobył przełamanie dzięki perfekcyjnemu zagraniu. Ale to właśnie w tym momencie zaczęła działać pewna ręka Humphriesa.
Nowy numer jeden na świecie zaczął obracać rywalizację na swoją korzyść, a zwłaszcza przy stanie 4:4, Cool Hand Luke rozegrał mistrzowską partię, osiągając średnią 114,17 i kończąc ją "bykiem". Od tego momentu Humphries miał mentalną przewagę i powoli przejmował mecz dla siebie.
Sprawił, że zmiana ze stanu 2:4 na 7:4 w ostatniej partii była jeszcze bardziej dramatyczna, nieumyślnie trafiając dwa kolejne "byki" podczas zamykania na 125. W międzyczasie Littler stracił szansę na zakończenie etapu na 167 i szansę na przedłużenie meczu, gdy popełnił błąd na D14. Humphries ostatecznie nadrobił to wahanie rzutem na podwójną ósemkę, aby zakończyć turniej.
"Powiedziałem sobie, że muszę to zrobić w tym roku, ponieważ Luke będzie dominował w rzutkach przez wiele lat. Wygrałem dzisiaj, ale on na pewno zrobi to wkrótce. Teraz jestem mistrzem świata i numerem jeden na świecie, czego chcieć więcej?" - powiedział Humphries w Ally Pally po otrzymaniu pucharu.