Djoković, który pobił rekord Steffi Graf pod względem liczby tygodni jako najlepszy tenisista (rozpoczął właśnie 378. tydzień), wszedł w pierwszy pojedynek w Dubaju gładko i nie było widać żadnego śladu po urazie, który dokuczał mu w Melbourne.

Jednak widać było problemy z serwisem lidera rankingu, który w połowie pierwszego seta zaczął szwankować. Serb odzyskał jednak kontrolę nad setem i wykorzystał błąd Tomasa Machaca, zgarniając pierwszą odsłonę. Pięciokrotny triumfator z Dubaju znalazł się jednak w opałach już na starcie drugiej partii, w której stracił serw i popełnił 16 niewymuszonych błędów, pozwalając rywalowi z Czech na odebranie tego, co stracił w pierwszej partii.

Machac miał jednak problemy z prawym nadgarstkiem po starcie trzeciego seta, czego Djoković nie odpuścił i wyszedł na prowadzenie 3:1. Czech nie zamierzał się poddać i dogonił mistrza przy stanie 4:4. W tie-breaku to Machac pierwszy pokazał słabość i szybko dał się dojść Serbowi.

Biorąc jednak pod uwagę różnicę rankingową pomiędzy zawodnikami, trudno się dziwić, że 130. zawodnik zebrał niemałe pochwały za walkę z Djokoviciem. Ten zdołał jednocześnie przedłużyć passę zwycięstw do 13 w tym roku, po czym oklaskiwał swojego rywala razem ze zgromadzonymi widzami.

"Tomas nie gra jak ktoś ze 130. miejsca. Grał doskonały tenis i zasłużył na oklaski. Sprawiał mi najróżniejsze problemy, ale na szczęście zdołałem wrzucić szybszy bieg, gdy to było najważniejsze. Fizycznie na pewno mogę grać lepiej. Oczekuję od siebie najwyższych standardów w jakości gry i przygotowaniach. Borykałem się z kontuzją i potrzebowałem czasu, ale mam nadzieję, że zdołam z biegiem turnieju podnieść poziom swojej gry" – podsumował Novak Djoković.