Brazylijczyk jest tym samym pierwszym zawodnikiem, który do osiągnięcia 150 zwycięstw potrzebował mniej niż 200 występów. Na drugim miejscu znajduje się bowiem Patrice Evra, który barierę 150 wygranych osiągnął w 213 występach. Na dalszym miejscach z minimalnie gorszymi wynikami od Francuza znajdują się Kevin de Bruyne, Fernandinho i Petr Cech.
Ederson wzmocnił Manchester City przed startem sezonu 2017/18. Trafił więc na idealny moment na transfer do Obywateli, bo właśnie od tego sezonu zaczęła się absolutna dominacjach zespołu Pepa Guardioli w Premier League. Drużyna z Etihad zdobywała mistrzostwo Anglii w czterech z pięciu kolejnych sezonów, a w jednym z nich potrafiła zdobyć aż 100 punktów w tabeli. To pomogło oczywiście zawodnikom z Manchesteru osiągać swoje rekordy zwycięstw.
W każdym z sezonów Ederson był pewnym punktem zespołu oraz jednym z nielicznych zawodników, który nie podlegał rotacji i miał miejsce w podstawowej jedenastce niemal w każdym spotkaniu. Najmniej meczów zagrał w rozgrywkach 2019/20 - wówczas opuścił tylko trzy mecze.
Niemal we wszystkich spotkaniach, w których wystąpił, grał w pełnym wymiarze czasowym. Tylko dwukrotnie musiał przedwcześnie opuścić boisko - raz z powodu kontuzji, a raz po otrzymaniu czerwonej kartki. Wczorajsze zwycięstwo z Leeds było jego 150. w karierze w Premier League. Wydaje się kwestią czasu, że niedługo Brazylijczyk dobije do 200 takich spotkań. Obecny kontrakt z Obwatelami wiąże go z klubem do końca sezonu 2025/26.