Bełtowska nie zachwycała podczas swoich skoków w Lake Placid, ale awansowała do konkursu na 34. miejscu, uzyskując odległość 96.5 metra. Poza nią awans wywalczyły jeszcze Nicole Konderla (39.) i Anna Twardosz (24.).
Seria próbna została anulowana z powodu silnego wiatru, ale zdecydowano spróbować rozegrać konkurs pań. Jako pierwsza z biało-czerwonych na belce zasiadła Nicole Konderla, ale nie sprostała oczekiwaniom, bo z 36. belki i z odjętymi 3.3 pkt za wiatr, skoczyła 89.5 metra.
Zaraz po niej z tej samej platformy odbiła się Pola Bełtowska i spisała się kapitalnie! Polka wykorzystała znakomite warunki (-14.3 pkt), skacząc 131 metrów, czyli trzy dalej niż rozmiar obiektu (HS 128). Był to rekord skoczni, a zarazem rekord życiowy Poli. To wszystko zostanie jednak tylko pięknym wspomnieniem dla Bełtowskiej…
Jury po skokach czternastu zawodniczek zdecydowało się odwołać pierwszą serię tuż przed próbą Anny Twardosz. Do tego momentu Bełtowska zdecydowanie prowadziła, mając 6.5 pkt przewagi nad Yuzuki Sato i aż 31.4 pkt nad trzecią Emmą Chervet.
Anulowanie konkursu sprawia, że rekord Poli Bełtowskiej nie zostanie zapisany. Zawody zostaną rozegrane od początku dopiero po południu czasu lokalnego (00:15 czasu polskiego) od razu po zakończeniu kwalifikacji mężczyzn.