Więcej

Polacy robią duży krok w stronę Euro! Słowacja rozbita w Gorzowie Wielkopolskim

Polacy podczas pierwszego meczu eliminacyjnego z Turcją
Polacy podczas pierwszego meczu eliminacyjnego z TurcjąAA/ABACA / Abaca Press / Profimedia
Wprawdzie to dopiero drugi mecz eliminacji do mistrzostw Europy, ale Polacy wykonali bardzo duży krok w stronę bezpośredniego awansu. Podopieczni Błażeja Korczyńskiego rozbili przed własną publicznością najgroźniejszego rywala. Słowacja była bezradna i przegrała 1:6.

Spotkanie w Gorzowie Wielkopolskim było określane mianem najważniejszego w "polskiej grupie" eliminacji do mistrzostw Europy, ponieważ biało-czerwoni i Słowacy między sobą powinni walczyć o bezpośredni awans, który wywalczy tylko zwycięzca grupy, a pierwsze ich bezpośrednie starcie rozgrywane jest na naszym terenie.

Polacy na inaugurację pokonali Turcję 4:1 na wyjeździe, natomiast Słowacja u siebie ograła Mołdawię 3:2. Nasi południowi sąsiedzi nie leżeli biało-czerwonym w ostatnich latach. Poprzednie trzy bezpośrednie mecze to dwie porażki (w meczach towarzyskich) i remis na Euro 2022. Ostatnie zwycięstwo Polaków miało miejsce w 2016 roku. Historia meczów ze Słowakami jest bardzo bogata, bo składają się na nią 22 spotkania. Polacy do tej pory zanotowali osiem zwycięstw, pięć remisów i dziewięć porażek.

Świetna pierwsza połowa w wykonaniu Polaków

Początek spotkania był nerwowy, a pierwsi do siatki trafili Słowacy, ale gol nie został uznany, ponieważ było to uderzenie z autu, a po drodze nikt nie dotknął piłki. Było to poważne ostrzeżenie dla Polaków, którzy wyszli na prowadzenie w 9. minucie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego trafiło w Sebastiana Baco, a ten niefortunnie trafił do swojej bramki. 

W 12. minucie o czas poprosił trener Błażej Korczyński, a po przerwie biało-czerwoni zagrali rewelacyjną akcję. Michał Marek rozegrał świetną wymianę podań z Piotrem Skiepko, a całą okazję wykończył pięknym strzałem Mateusz Madziąg. Cztery minuty później było już 3:0, a do siatki trafił kapitan reprezentacji Polski Tomasz Kriezel, wykorzystując podanie Mikołaja Zastawnika. 

Do przerwy biało-czerwoni znakomicie realizowali swój plan i schodzili do szatni z trzybramkową przewagą. 

Druga część gry była bardziej wyrównana, ale biało-czerwoni rozbili Słowaków

Słowacy szukali swoich szans na początku drugiej połowy, ale zostali skarceni w 27. minucie. Zastawnik napędził akcję, podał do Marka, ten oddał do Zastawnika, który strzelił czwartą bramkę dla Polaków w Gorzowie.

Gdy wydawało się, że spokojnie teraz biało-czerwoni będą kontrolować grę, to nic bardziej mylnego. Leszczak oszukał rywali i znakomicie podał do Sebastiana Szadurskiego, który pewnie pokonał bramkarza Słowaków, co sprawiło, że w 32. minucie było już 5:0! 

Niestety rozluźnienie wkradło się w szeregi Polaków i mimo że Zastawnik najpierw wybił piłkę z pustej bramki, ale na uderzenie z dystansu Patrika Zatovicia nie było już sposobu. 

Słowacy zaryzykowali i zdecydowali się wycofać bramkarza, co nie dało im efektu, a zostało to wykorzystane na dwie minuty przed końcem przez Polaków, którzy przejęli piłkę, a do pustej bramki rywali skierował ją Madziąg. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i biało-czerwoni wygrali 6:1. 

Polacy z bilansem bramek 10-2 i sześcioma punktami na koncie prowadzą w tabeli. W środę 5 lutego odbędzie się drugi mecz w "naszej" grupie, a w nim Mołdawia podejmie Turcję. Biało-czerwoni kolejne dwa mecze zagrają w marcu z Mołdawią. Najpierw 7 zagrają na wyjeździe, a pięć dni później przed własną publicznością. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen