Spotkanie w Ball Arena w Denver rozpoczęło się jednak po myśli gości, którzy już po 125 sekundach gry objęli prowadzenie po strzale Szweda Emila Heinemana.
Miejscowi wyrównali na początku drugiej tercji i błyskawicznie poszli za ciosem, gdyż już niespełna półtorej minuty później wygrywali - Szwed Victor Olofsson zmienił tor lotu krążka po strzale z dystansu Sama Malinskiego, czym zaskoczył rosyjskiego bramkarza "Wyspiarzy” Ilję Sorokina.
Trzecia tercja była wyrównana, a końcowy wynik może być nieco mylący, gdyż trzeciego i czwartego gola gracze Avalanche uzyskali posyłając krążek do pustej bramki stawiających wszystko na jedną kartę nowojorczyków. 35 sekund przed ostatnią syreną uczynił to Czech Martin Necas, a po kolejnych 19 Brock Nelson.
Jednym z bohaterów ekipy z Denver był bramkarz Scott Wedgewood, który obronił 28 strzałów.
"Myślę, że obaj bramkarze zaliczyli kilka świetnych interwencji, ale "Wedge” najlepiej spisywał się, gdy graliśmy w osłabieniu. Wtedy był naszym najsilniejszym ogniwem i moim zdaniem właśnie to robi w hokeju różnicę" - skomentował trener Avalanche Jared Bednar.
Po raz pierwszy od 12 meczów i 22 października żadnego punktu do klasyfikacji kanadyjskiej, obejmującej bramki i asysty, nie zdobył Nathan MacKinnon. Środkowy pierwszego ataku "Lawiny” z 33 pkt (14+19) wciąż jednak pozostaje najskuteczniejszym zawodnikiem NHL.
Drużyna Avalanche z dorobkiem 31 pkt prowadzi nie tylko na Zachodzie, ale i w całej lidze. W swojej konferencji wyprzedza Dallas Stars - 27 pkt, a tyle samo zgromadzili też najlepsi na Wschodzie New Jersey Devils. Islanders, którzy wygrali cztery poprzednie spotkania, mają 22 „oczka” i plasują się na siódmej pozycji.
