Jakie jest obecnie twoje życie i czym się teraz zajmujesz?
Nadal zajmuję się kolarstwem, które jest moją pasją. Mam swoją fundację z dwoma oddziałami: jeden poświęcony rozpowszechnianiu świadomości o udarach mózgu - choroby, na którą cierpiałem w 2004 roku - oraz kolarstwu, w którym pracujemy ze wszystkimi grupami wiekowymi, od dzieci, przez szkoły, po profesjonalną drużynę Eolo Kometa, która wzięła udział i wygrała etap w ostatniej edycji Giro d'Italia. Mamy również drużynę do lat 23 i drużynę młodzieżową. Ponadto zwracamy szczególną uwagę na program "Rowery na całe życie", naprawiając rowery, których ludzie już nie używają i przekazując je osobom, które ich potrzebują lub mogą być nimi zainteresowane.
Końca nie widać...
Na szczęście nie. Mam też duży projekt, którym jestem bardzo podekscytowany. Stworzyłem markę rowerową o nazwie Aurum. Stworzyliśmy ją od podstaw razem z Ivanem Basso. To dla mnie wyzwanie i wielka motywacja. Obaj przekazujemy całe nasze doświadczenie w ręce projektantów i inżynierów, aby stworzyć produkt wysokiej jakości.
Jesteś także komentatorem telewizyjnym.
Tak. Komentuję duże wyścigi dla Eurosportu. Do tego dochodzą zobowiązania, konferencje, wydarzenia i obowiązki sponsorskie. Podróżuję nawet więcej niż wtedy, gdy byłem zawodnikiem.

Teraz, gdy zbliża się nowa edycja Vuelta a Espana, jakie jest twoje najlepsze wspomnienie z najważniejszego wyścigu w twoim kraju?
Bez wątpienia podjazd i zwycięstwo na Angliru w 2017 roku. Wspiąłem się już na tę mityczną przełęcz w 2008 roku i udało mi się wygrać, ale tym razem było inaczej. To była moja ostatnia szansa na zwycięstwo na tak legendarnym szczycie przed emeryturą, w moim kraju i dzień przed przyjazdem do domu w Madrycie. To zwycięstwo, podobnie jak Tour Down Under w Australii, kiedy wróciłem po udarze, jest jednym z najwspanialszych momentów w moim życiu. Nawet dzisiaj pomaga mi to czuć się spokojnym i opanowanym, ponieważ sportowiec zawsze pozostaje z ostatnią dużą rzeczą, którą zrobił, a ta wspinaczka, która zakończyła się w niepokonany sposób, była dla mnie czymś bardzo wielkim i dziękuję za to każdego dnia.
Poproszę ćię o szybką definicję czterech aktualnych kolarskich fenomenów. Zacznijmy od Pogacara, do jakiej postaci historycznej byś go porównał?
To superklasa. Porównałbym go, nawet jeśli niektórym może się to wydać nieco oburzające, do Eddy'ego Merckxa.
To również kolarz najwyższej klasy. Bardzo skrupulatnie przygotowuje się do wyścigu. Jeśli wygrał dwa ostatnie Toury, to nie przez przypadek. Przygotowuje się do wyścigów z uwagą i poświęceniem. Jest bardzo profesjonalny.

To talent. Bije rekordy szybkości. Mistrz świata w jeździe na czas, w Vuelta a Espana, w kilku klasykach... Ma bardzo wysoki poziom i nie wiemy, gdzie jest jego granica.
Co możesz powiedzieć o Roglicu?
Jego przejście na zawodowstwo nastąpiło późno, ale ma ogromną siłę. Dobrze znosi trzytygodniowe wyścigi, jest bardzo szybki i śmiga pod presją czasu.
Czy Juan Ayuso i Carlos Rodríguez są przyszłością hiszpańskiego kolarstwa?
Są przyszłością i teraźniejszością. Są dobrzy kolarze, tacy jak Mas czy Landa, ale są młodsi i już osiągnęli ważne sukcesy. Będzie więcej hiszpańskich kolarzy z dużą przyszłością, ale oni już tam są.
Czy w niedalekiej przyszłości mogliby stanowić część grupy "wspaniałej czwórki", o której właśnie rozmawialiśmy?
Dlaczego nie? Obaj o tym myślą. Obaj marzą o zwycięstwie w Tourze. Wiem, że na to pracują. Przyszłość pokaże, czy im się to uda.

Czy Pogacar jest kolarzem, który najbardziej przypomina Alberto Contadora w sposobie jazdy, atakując i robiąc show?
Może pod względem "szaleństwa" jazdy po premie i tym podobnych rzeczy, tak, ale pod względem obsesji na punkcie Tour de France, może Vingegaard jest trochę bardziej podobny do mnie. Tak czy inaczej, nie lubię zbytnio porównywać. Obaj są świetni sami w sobie.
Kto jest Twoim faworytem na Vueltę?
Nie powiem o kolarzu, ale o drużynie. Jumbo jest drużyną, którą wszyscy będą musieli pokonać. Evenepoel jest jednym z kandydatów, zobaczymy w jakiej formie są Ayuso czy Mas, ale myślę, że drużyną do pokonania jest Jumbo, nie tylko ze względu na Roglica czy Vingegaarda, ale ze względu na zwartą grupę, którą dysponują. Pokonanie ich będzie dużym wyzwaniem dla reszty uczestników.
Kto jest najbardziej klasowym zawodnikiem, jakiego widziałeś na rowerze?
Z tego, co widziałem jako zawodnik i komentator, powiedziałbym, że Pogacar. Jego klasa jest niewiarygodna. To jedyny kolarz, który jest w stanie wygrać każdy wyścig w roku, w tym Paryż-Roubaix.

Opowiedz nam najlepszą anegdotę związaną z nieżyjącym już Bahamontesem.
Rozmawiałem z Fede wiele razy na przestrzeni wielu lat. Pamiętam, jak byliśmy w Paryżu, jako hiszpańscy zwycięzcy Tour de France, i spóźniliśmy się na lotnisko. Spóźniliśmy się na lot. Wszyscy byliśmy przytłoczeni i spieszyliśmy się. Straciliśmy Bahamontesa z oczu. Kiedy wsiedliśmy do samolotu, Fede siedział na swoim miejscu już od 15 minut. Nie wiedzieliśmy, jak to zrobił. Był tak samo szybki, jak podczas pokonywania górskich przełęczy. Straciliśmy wspaniałego faceta...