Koszykarze Trefla po raz drugi przegrali z plasującą się na siódmej pozycji w grupie A Pucharu Europy Budocnostią. W połowie października w Podgoricy ulegli 83:92, a w czwartek przed własną publicznością 69:81.
Była to ich 13. porażka. Sopocka drużyna jest jedyną w rozgrywkach bez zwycięstwa.
W ekipie gospodarzy zabrakło kontuzjowanego Marcusa Weathersa oraz Andy'ego Van Vlieta, który przeniósł się do Grecji. 29-letni belgijski silny skrzydłowy zdobywał średnio w PE 8,6 punktu, miał także 4,2 zbiórki na mecz.
Pod koniec roku mistrzowie Polski zakontraktowali dwóch amerykańskich zawodników Dariousa Motena oraz Terrella Harrisa. W konfrontacji z Budocnostią zadebiutował ten pierwszy i rzucił dwa punkty.
W wyjazdowej potyczce znakomicie zaprezentował się Jarosław Zyskowski, który zdobył 33 punkty. W rewanżu to właśnie reprezentant Polski, trafiając zza linii 6,75 metra, otworzył wynik spotkania. Za chwilę było jednak 17:9 dla rywali, a po 10. minutach ich przewaga wzrosła do 10 punktów (26:16).
Wicelider Ligi Adriatyckiej (przedziela występujące w Eurolidze ekipy z Belgradu – Partizana i Crvenę Zvezdę) znakomicie spisał w trzeciej kwarcie. W 27. minucie miał w zapasie 17 "oczek" (wygrywał 59:42), a po 30. minutach prowadził 67:49.
Na początku ostatniej kwarty zespół z Czarnogóry, który zanotował świetną skuteczność za dwa (trafił 23 z 34 takich rzutów – 67,6 procent) powiększył przewagę. Po "trójce" Rasheeda Sulaimona oraz akcji Fletchera Magee zrobiło się 72:49 dla gości.
W końcówce szkoleniowiec Budocnosti Andrej Zakelj wprowadził do gry zawodników rezerwowych i Trefl zdołał zmniejszyć rozmiary porażki.
W piątej kolejce rundy rewanżowej sopocianie zmierzą się w środę w Wilnie z Wolves Twinsbet, z którymi przegrali we własnej hali po dogrywce 92:99.