Ich kanadyjski lider, król strzelców i MVP poprzedniego sezonu, 27-letni Shai Gilgeous-Alexander, który w wygranym po dwóch dogrywkach meczu z Indiana Pacers zdobył największą w karierze liczbę punktów - 55, tym razem ukończył spotkanie z dorobkiem 30, z czego 17 uzyskał w trzeciej kwarcie.
Z uznaniem wyrażał się o nim trener Mark Daigneault. "Jego stałe postępy to efekt pracy, którą stale wykonuje. Nie spoczywa na laurach. Jest gotowy do pierwszego meczu, jak i do wszystkich 82 spotkań w sezonie" - powiedział szkoleniowiec.
O jeden punkt więcej uzyskał tego wieczora o cztery lata młodszy Chet Holmgren. Gwiazdor Oklahomy do ostatniej chwili nie był pewny występu w tym spotkaniu z powodu bólu pleców, a w raporcie przedmeczowym był uznany za kontuzjowanego. Holmgren w chwilach wolnych od gry poddawał się masażowi pleców, zaliczył double-double, gdyż do swoich rekordowych w sezonie 31 punktów dodał 11 zbiórek. Trafił 8 z 12 rzutów z gry, w tym 6 z 8 za trzy punkty.
Zespół Atlanty poniósł pierwszą porażkę w rozgrywkach, po dwóch poprzednich zwycięstwach, ale musiał sobie radzić bez kontuzjowanych Jalena Johnsona, Kristapsa Porzingisa i Zaccharie Risachera. W ekipie gospodarzy wyróżnili się Nickeil Alexander-Walker - 17 punktów oraz Trae Young - 15 punktów i 10 asyst.
