Konkurs skoku o tyczce miał jednego faworyta, którym był oczywiście Armand Duplantis, ale zaskoczyć go chciał świetnie dysponowany i regularnie skaczący ponad 6 metrów Emanuil Karalis. Przed startem wyglądało na to, że pozostali mogą tylko walczyć o brąz, ale konkurs temu zaprzeczył.
Niespodziewanie szybko z zawodami, do którego nie zakwalifikował się Piotr Lisek, pożegnał się Ersu Sasma brązowy medalista mistrzostw Europy sprzed roku (5.82). Turek trzykrotnie strącił tyczkę na wysokości 5.55 m. Od tej wysokości zaczął również Duplantis. Szwed nie miał żadnych problemów. Tę wysokość odpuścił Karalis, który zaczął od 5.75 m i zrobił to też z ogromnym zapasem.
Duplantis wrócił do skakania na wysokości 5.85 i ponownie zrobił to z ogromną łatwością. Szwed opuścił 5.90, a na tej wysokości poradził sobie Karalis, ale problemy pojawiły się na 5.95, bo Grek strącił dwie próby, a tę wysokość skoczyli Duplantis oraz Sam Kendricks i Kurtis Marschall, co oznaczało, że Karalis wypadł ze strefy medalowej.
Manolo za trzecim razem uzyskał tę wysokość, ale pozostawał poza podium i musiał skoczyć minimum 6 metrów, żeby zdobyć medal. Karalis nie miał przerwy, bo od razu zaczynał skakanie na 6.00 m i zrobił to w znakomitym stylu. Na tej samej wysokości swoją próbę oddał Duplantis, który swobodnie pokonał próbę i wyprzedził Greka. Marschall i Kendricks strącili pierwsze próby, co sprawiło, że pozostali oni w walce o brąz, a w lepszej sytuacji był Australijczyk, bo miał mniej zrzutek od Amerykanina. Ostatecznie żaden z nich tej wysokości nie przeskoczył, więc brąz zdobył Marschall, a Kendricks zakończył zawody poza podium.
Czekał nas jeszcze etap walki o złoto. Karalis był blisko na 6.10 i 6.15, ale żadnej z tych wysokości nie pokonał, a robił to Duplantis, który skoczył 6.15 zapewnił sobie złoty medal i atakował rekord świata. Pierwszej próby nie wykorzystał, ale próbował dalej. Ostatecznie udało mu się to za trzecim podejściem i przekroczył kolejną granicę w skoku o tyczce 6.30 przy owacji na stojąco 60 000 tysięcy widzów na stadionie.