Polki powalczą o medale w sztafetach 4x100 m i 4x400 m, a Maria Żodzik wystąpi w skoku wzwyż w ostatnim dniu lekkoatletycznych mistrzostw świata w Tokio. Biało-czerwoni nie stanęli jeszcze na podium tej imprezy, choć dwukrotnie zajęli czwarte miejsce.
28-letnia Żodzik jest Białorusinką, ale jej dziadkowie byli Polakami. Na początku 2024 roku otrzymała polski paszport i od tamtej pory dwukrotnie wygrała mistrzostwa kraju na stadionie. Polskę reprezentowała już podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu.
W tym roku Żodzik poprawiła rekord życiowy na 1,98. W niedzielnym finale jej głównymi rywalkami będą rekordzistka świata Jarosława Mahuczich z Ukrainy oraz Australijki Eleanor Patterson i Nicola Olyslagers, które stanęły na olimpijskim podium w Paryżu.
Polki awansowały do finału sztafety 4x400 m dzięki biegnącej na ostatniej zmianie Bukowieckiej, która wyprzedziła kilka rywalek i awansowała na trzecie miejsce w pierwszej serii. Biało-czerwone uzyskały siódmy czas eliminacji - 3.24,39.
Najszybsze były Amerykanki - 3.22,53. W niedzielę czwórkę USA wesprze Sydney McLaughlin-Levrone, która zdobyła złoty medal w indywidualnym biegu na 400 m, uzyskując drugi czas w historii światowej lekkoatletyki - 47,78.
Magdalena Niemczyk, Pia Skrzyszowska, Kryscina Cimanouska i Ewa Swoboda w sobotnich eliminacjach sztafety 4x100 m uzyskały ósmy wynik - 42,83. Polki teoretycznie będą najsłabszą ekipą w finale. Największe szanse na zwycięstwo mają sprinterki z USA i Jamajki.
Ostatniego dnia MŚ w Tokio odbędzie się w sumie dziewięć finałów, w tym trzy z udziałem biało-czerwonych.