Jak stwierdzili lekarze, zawodnik doznał złamań kilku żeber, ale obrażenia nie zagrażają jego życiu.
"Nie stwierdzono żadnych zmian pourazowych w mózgu, kręgosłupie szyjnym ani narządach jamy brzusznej. Ustalono, że osiem złamań dotyczy tylnych łuków żebrowych od pierwszego do ósmego, a trzy złamania zaobserwowano w łukach bocznych od siódmego do dziewiątego. Ujawniono minimalny obrzęk opłucnej" – napisano w komunikacie medycznym.
Zespół potwierdził, że zawodnik pozostanie pod obserwacją przez kilka dni w Hamad International Hospital, aż do ustąpienia odmy opłucnej. Sam Martin przyznał, że czuje się w miarę dobrze, choć "mogło być o wiele gorzej".
Niedzielny wyścig, czwartą rundę mistrzostw świata MotoGP, wygrał sześciokrotny mistrz świata, kierowca fabrycznego zespołu Ducati Hiszpan Marc Marquez. To było jego siódme zwycięstwo w ośmiu wyścigach tego sezonu, wliczając w to sprinty.
Marquez prowadzi w klasyfikacji generalnej ze 123 punktami, o 17 wyprzedza swojego brata Alexa z satelickiego zespołu Ducati Gresini. Kolega z zespołu Marqueza, dwukrotny mistrz świata Włoch Francesco Bagnaia zajmuje trzecią lokatę z dorobkiem 97 pkt.