Choć wciąż nie znamy czwartego zestawu par w 1/8 finału, to w czwartkowy wieczór Japończycy zagwarantowali reprezentację każdego z kontynentów w kolejnej fazie. Wszak Australia, choć przeszła do azjatyckich kwalifikacji, stanowi osobny kontynent.
Europę już reprezentują Holandia, Anglia, Polska, Francja, Hiszpania, Chorwacja i Portugalia. Ameryka Południowa ma już tylko Brazylię i Argentynę, podczas gdy Ameryka Północna została z jedną drużyną – USA. Europa i Ameryki zawsze mają reprezentację na tym etapie.
Afryka nie ma tak długich tradycji. Po raz pierwszy zespół z tego kontynentu awansował w 1986 roku. Było to Maroko, które w czwartek powtórzyło swój historyczny sukces. Już dołączył do niego Senegal z pewnym awansem, natomiast Ghana i Kamerun wciąż mają szansę na awans.
Azja chwilowo reprezentowana jest tylko przez Japonię. Może do niej jeszcze dołączyć Korea Południowa, przed którą stoi zadanie porównywalnie trudne do tego zrealizowanego przez Japończyków. Dotąd tylko dwukrotnie w historii dwa zespoły z Azji wychodziły z grupy: w 2002 i 2010 roku.
Wreszcie, obszar Australii i Oceanii doczekał się reprezentacji po raz drugi w historii. Socceroos wcześniej zdołali przebrnąć przez fazę grupową tylko raz, w 2006 roku.
Pierwszy raz Azja i Afryka górą w grupach
Czwartek był historyczny z kolejnego powodu. Zwycięstwa Japonii i Maroka – solidarnie po 2:1 – dały im prymat w grupach E i F. To pierwsza sytuacja w historii, gdy w tym samym turnieju drużyna z Azji i drużyna z Afryki wygrywają swoje grupy.
Dotąd dominację ekip z Europy i Ameryk udawało się przełamywać tylko jednemu lub drugiemu kontynentowi, nigdy obu naraz. Afryka ma za sobą pięć wygranych w grupie: 1986 (Maroko), 1990 (Kamerun), 1994 i 1998 (Nigeria) oraz 2022 (Maroko).
Azja ma znacznie skromniejszy dorobek. Przed czwartkowym wyczynem Japonii tylko w 2002 Korea i Japonia – jako gospodarze – wygrali swoje grupy.