Bez ciągłych podróży i stresu, przede wszystkim u boku rodziny – tak obecnie wygląda życie legendarnego Nadala. 14-krotny mistrz French Open nie żałuje zasadniczych zmian w swoim życiu.
"Na pewno nie żyję wspomnieniami o tym, jaka była moja kariera tenisowa. Jasne, wszystko, czego doświadczyłem na korcie, zostanie ze mną na zawsze, ale nie ogarnia mnie żadna nostalgia. O tenisie myślę głównie wtedy, gdy jestem w swojej akademii", powiedział Rafa.
O zakończeniu kariery mówi przede wszystkim jako o decyzji, która przyszła w odpowiednim momencie. "Od tamtej pory rakietę brałem do ręki tylko kilka razy. Głównie podczas sparingów w akademii. Chcę pomagać swoim podopiecznym, na pewno nie robię tego, by wracać do kariery", dodał.
Pytanie o mecze z największymi rywalami, Federerem i Djokoviciem, nie mogło zostać pominięte. "W przypadku Rogera sprawa była jasna – grać mu wysokie piłki na bekhend i starać się spychać go jak najczęściej na prawą stronę, chciałem go psychicznie zmęczyć, złamać. Z Novakiem było już inaczej, trudno było znaleźć na niego konkretny sposób gry. Tam decydowała głównie strona fizyczna i im byłem starszy, tym większe miało to znaczenie", przyznał.
Hiszpan dodał też, że później w karierze łatwiej było mu rywalizować z Djokoviciem na mączce lub trawie niż na twardej nawierzchni. Z Federerem zakończył bezpośrednią rywalizację z przewagą 24:16, z serbską gwiazdą ma lekko ujemny bilans 29:31.
W wywiadzie poruszył też temat ewentualnej przyszłej roli kapitana reprezentacji w Pucharze Davisa, choć na razie nie planuje pełnoetatowej kariery trenerskiej. "Być kapitanem w Pucharze Davisa? Czemu nie? To mogłoby być ciekawe", stwierdził. Nadal jednocześnie odrzuca polityczną ścieżkę, twierdząc, że nie miałby w niej dużych szans na sukces.
Jak ocenia swoją karierę? "Miałem bardzo długą karierę i byłem szczęśliwy. Kiedy uświadamiam sobie, że 14 razy wygrałem Roland Garros, to naprawdę niesamowite. Tyle lat w TOP 10 z tyloma kontuzjami – z tego rekordu jestem bardzo dumny", podsumował.
