Więcej

NBA. Dallas Mavericks i Chicago Bulls zrewanżowali się swoim niedawnym rywalom

NBA. Dallas Mavericks i Chicago Bulls zrewanżowali się swoim niedawnym rywalom
NBA. Dallas Mavericks i Chicago Bulls zrewanżowali się swoim niedawnym rywalomAFP
Dallas Mavericks pokonało na wyjeździe Minnesotę Timberwolves 104:99. Obie drużyny grały ze sobą dwa dni wcześniej. Wtedy ekipa Luki Doncicia przegrała 106:116. Podobnie Chicago Bulls, które 1,5 tygodnia temu przegrało z Atlantą Hawks, dzisiejszej nocy zdołało wygrać 110:108.

Mecz Minnesoty z Dallas był bardzo wyrównany od samego początku starcia. Wprawdzie lepiej w spotkanie weszli goście, którzy prowadzili 11:4, ale za moment było już 11:11. Następnie żadna z ekip nie była w stanie uzyskać znaczącej przewagi i kwarta zakończyła się wynikiem 31:29.

Druga odsłona wyglądała podobnie jak pierwsza. Dallas wyszło na prowadzenie 44:38, ale od tamtej pory to Minnesota grała lepiej i schodziła na przerwę, prowadząc 52:51.

Trzecia kwarta ponownie była niezwykle wyrównana, ale tym razem to Dallas schodziło z parkietu, prowadząc 75:74.

Ostatnia część meczu to była już dominacja Luki Doncicia i spółki. Grali dużo lepiej niż Minnesota Timberwolves i wygrali cały mecz 104:99. Było to kluczowe starcie, ponieważ Dallas przegrało dwa ostatnie spotkania, a Minnesota miała passę trzech zwycięstw. Oba zespoły walczą o miejsce w fazie play-off.

Najlepiej punktującym graczem meczu był Luka Donicić, który zdobył 25 punktów. Słoweniec dołożył też 9 zbiórek i 10 asyst.

Chicago Bulls od samego początku meczu starało się wywierać presję na Atlancie i zachowywać bezpieczną przewagę. Byki zaczęły spotkanie od prowadzenia 16:7, a kwarta zakończyła się ich zwycięstwem 30:25.

Druga odsłona to była dominacja Bulls, którzy w pewnym momencie mieli już zapas 18. punktów. Prowadzili wówczas 50:32. Pod koniec pierwszej połowy przewaga nieco stopniała i na przerwę Chicago schodziło, prowadząc 61:51.

Początkowe fragmenty trzeciej kwarty były jeszcze całkiem udane dla Chicago, które prowadziło 71:64. Jednak od tamtej pory Atlanta starała się na dobre wrócić do meczu i zbliżyła się nawet do wyniku 77:79. Ostatecznie Chicago prowadziło 81:77.

Przewaga Byków rozmyła się w ostatniej kwarcie, kiedy gospodarze zaczęli odrabiać stratę, a w efekcie wyszli nawet na prowadzenie 100:92. Wtedy wydawało się, że Bulls wypuścili zwycięstwo z rąk. Jednak udało im się szybko wrócić do meczu i doprowadzili do niesamowitej końcówki.

Bohaterem został Ayo Dosunmu, który oddał zwycięski rzut na dzięsiąte części sekundy przed końcową syreną. Ostatecznie Chicago Bulls wygrało 110:108. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen