NBA. Chciago Bulls wróciło na zwycięską ścieżkę, Miami Heat pokonane

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

NBA. Chciago Bulls wróciło na zwycięską ścieżkę, Miami Heat pokonane

NBA. Chciago Bulls wróciło na zwycięską ścieżkę, Miami Heat pokonane
NBA. Chciago Bulls wróciło na zwycięską ścieżkę, Miami Heat pokonaneAFP
Chicago Bulls przerwało serię porażek i wróciło na zwycięskie tory. Byki okazały się lepsze od Miami Heat, które było niepokonane od czterech spotkań. Chicago zajmuje obecnie 11. miejsce w Konferencji Wschodniej, a Miami jest ósme.

Chicago Bulls nie miało ostatnio najlepszego momentu. Przegrało po dogrywkach z Atlantą Hawks i New York Knicks. Z tą drugą ekipą mierzyli się ponownie dwa dni później i znowu przegrali tym razem 91:114.

Najbardziej dotkliwa była porażka z Minnesotą Timberwolves 126:150. Po meczu z Miami Heat zdecydowanie zeszło ciśnienie z graczy Chicago. „Dobrze było wygrać, znowu mieć to pozytywne uczucie, szczególnie po tak dotkliwej porażce. To było nam potrzebne. Mam nadzieję, że uda nam się wyciągnąć z tego wnioski”. Tak po meczu wypowiedział Nikola Vucević, który był bohaterem spotkania. Zdobył 29 punktów i miał 12 zbiórek.  

Chicago Bulls zaczęło od dobrej pierwszej kwarty, którą wygrali 31:21. Druga zdecydowanie nie poszła po ich myśli i na przerwę schodzili, przegrywając 52:57. Trzecia to jednak znowu świetna gra „Byków”. Przed ostatnią odsłoną prowadzili 88:77. Czwarta kwarta to bezpieczna kontrola wyniku przez Chicago i ostatecznie triumf 113:103.

Chicago Bulls po raz drugi w tym sezonie pokonało Miami Heat. Na początku sezonu wygrali 116:108. Byki zeszłej nocy miały skuteczność rzutów na poziomie blisko 55%, co jest jednym z najlepszych wyników w tym sezonie.

"Mają bardzo zdolnych ofensywnych graczy i jeśli widzą, że robi się przestrzeń, to zaczynają oddawać sporo rzutów". Tak o graczach Chicago Bulls wypowiedział się trener Miami Heat Erik Spoelstra.

Chicago następne spotkanie zagra już dziś w nocy. Ich rywalem będzie Atlanta Hawks. Miami kolejny mecz rozegra dopiero w nocy z piątku na sobotę z Indianą Pacers.