Więcej

Nie ma sposobu na Ostapenko. Świątek piąty raz w karierze przegrywa z Łotyszką

Nie ma sposobu na Ostapenko. Świątek piąty raz w karierze przegrywa z Łotyszką
Nie ma sposobu na Ostapenko. Świątek piąty raz w karierze przegrywa z ŁotyszkąNOUSHAD THEKKAYIL/NurPhotoNurPhoto via AFP
Dość nietypowo to właśnie 37. obecnie zawodniczka na świecie jest największym problemem dla Igi Świątek spośród wszystkich rywalek na światowych kortach. Polka musiała dzisiaj uznać jej wyższość w półfinale turnieju WTA 1000 w katarskiej Dosze. Jelena Ostapenko wygrała 6:3, 6:1 w zaledwie godzinę i 10 minut.

Do tej pory Świątek rywalizowała z Ostapenko czterokrotnie w swojej karierze i przegrała wszystkie te pojedynki. Dzisiaj walczyła więc o przełamanie klątwy w starciach z Łotyszką, która ma z Polką najlepszy bilans spośród wszystkich aktywnych zawodniczek na świecie. 

Początek spotkania przypomniał jednak z czego brały się problemy Świątek z tą konkretną rywalką i nie zapowiadał nic dobrego podczas dzisiejszego popołudnia. Ostapenko fantastycznie returnowała serwisy drugiej zawodniczki rankingu i grała winnera za winnerem. Przełamała wyżej notowaną przeciwniczkę, a po chwili sama wygrała gema do zera, zamykając wszystko asem serwisowym. 

Polka już od pierwszych minut meczu była więc na debecie i musiała gonić wynik, a Ostapenko wciąż grała jak w transie. Co prawda w kolejnych akcjach Świątek miała już więcej do powiedzenia niż w pierwszych piłkach spotkania, ale wciąż większość z nich wygrywała Łotyszka. Nie zastanawiała się ona nad żadną piłką, każdą atakowała z taką samą mocą i chciała wygrać każdy punkt jak najszybciej. Piłka przelatywała niesamowicie blisko siatki w praktycznie każdej wymianie, a Ostapenko okazywała się po prostu silniejsza. 

W szóstym gemie Świątek nawiązała walkę i zapracowała sobie na break point, ale ostatecznie gem ten został zakończony wygraną Łotyszki po asie serwisowym... 

Chwilę później Polka wygrała gema do zera i przegrywała 3:4. Jej mowa ciała pokazała wówczas, że wyczuła swoją szansę, że wreszcie coś zaczęło jej w tym meczu wychodzić. Okazało się jednak, że zupełnie nic za tym nie poszło, bo to Ostapenko wygrała dwa kolejne gemy, w tym jeden po przełamaniu Świątek i zamknęła pierwszą partię. 

Pogrom

Polscy kibice liczyli, że Świątek zresetuje się przed drugim setem i wówczas w grze zobaczymy zupełnie inną zawodniczkę. Niestety po pierwszych piłkach było widać, że obraz na korcie praktycznie nie uległ zmianie. 

Już w swoim pierwszym gemie serwisowym Polka bardzo długo męczyła się z wygraniem gema i dała rywalce aż cztery break pointy. Łotyszka oprócz umiejętności miała też dziś szczęście, bo jednego z nich wywalczyła po sytuacji, w której piłka prześlizgnęła się po siatce na stronę raszynianki. Ostatecznie jednak Ostapenko wygrała tego gema i już na starcie seta była na drodze do końca meczu. 

W trzecim gemie niespodziewanie to Polka miała piłkę na przełamanie, ale rywalka wyszła z opresji, a po czwartym gemie mało kto łudził się, że faworyzowana Świątek wyjdzie zwycięsko z tego spotkania. Najpierw popsuła ona smecz, która posłała prosto w siatkę, a po chwili Łotyszka kapitalnie rozegrała wymianę, w której trafiała tuż przy bocznych liniach i zapisała na swoim koncie kolejnego winnera. 

Końcówka seta nie miała już wielkiej historii. Świątek wygrała jeszcze honorowego gema, więc można uznać, że tym razem to ona była klientką we własnej piekarni, ponieważ została poczęstowana bagietką. Przegrała drugiego seta do jednego wygranego gema i nie wygra po raz czwarty z rzędu imprezy w Katarze. 

Oznacza to, że Polka wygrała w dzisiejszym spotkaniu tylko cztery gemy. To najmniej od 2019 roku, gdy w Birmingham w całym spotkaniu ugrała tylko dwa gemy. Wówczas jej rywalką także była Jelena Ostapenko...

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen