Więcej

Wisła Płock blisko powrotu do Ekstraklasy, odprawiła z kwitkiem Polonię Warszawa

Wisła Płock blisko powrotu do Ekstraklasy, odprawiła z kwitkiem Polonię Warszawa
Wisła Płock blisko powrotu do Ekstraklasy, odprawiła z kwitkiem Polonię WarszawaSebastian Wiciński, Wisła Płock SA
Dopiero w 90. minucie Wisła Płock zdołała objąć prowadzenie w meczu, który wydawał się lepiej układać przyjezdnym. Decydujący cios zadał Dani Pacheco bezpośrednio z rzutu wolnego i to on zapewnił Nafciarzom finał barażu o powrót do Ekstraklasy. A że Wisła jest najwyżej notowanym uczestnikiem, finałowy mecz w niedzielę odbędzie się w Płocku.

Choć stadion w Płocku nie zapełnił się do ostatniego miejsca, to stawkę czwartkowego barażu czuć było od pierwszych minut. Zresztą, kto spóźnił się na trybuny, tego ominęła pierwsza bramka. Już po trzech minutach strata Nafciarzy w środkowej strefie skończyła się wrzutką Poczobuta z lewej wprost na głowę Daniego Vegi, który precyzyjną główką otworzył wynik.

Płocczanie przed pierwszym gwizdkiem byli faworytami, ale długo nie mogli otrząsnąć się i pokazać swoich ofensywnych atutów. Najbliżej sukcesu był w pierwszej półgodzinie w 10. minucie Dominik Kun, który z dystansu sprawił problemy Mateuszowi Kuchcie, a Łukasz Sekulski dobijał niecelnie. W 27. minucie Andrias Edmundsson głową przestrzelił po rzucie rożnym, ale to właśnie obrońca okazał się kluczowy chwilę później. Na 10 minut przed przerwą kolejny korner poszedł idealnie na głowę Farera, który wygrał pozycję i główką przy bliższym słupku dał wyrównanie.

Dopiero to wyraźnie ożywiło Wisłę Płock, choć Edmundsson musiał jeszcze ratować swoich kolegów po rzucie wolnym Polonii zanim ruszyły kolejne ataki Nafciarzy. Zupełnie nieoczekiwanie Polonia mogła odzyskać prowadzenie tuż przed zejściem do szatni, kiedy wrzutkę przewrotką postanowił zwieńczyć Durmus, prawie zaskakując Bartłomieja Gradeckiego.

Sprawdź szczegóły meczu Wisła Płock - Polonia Warszawa

Wynik wciąż wydawał się lepszy z perspektywy Polonii, a i jej zawodnicy zdawali się lepiej czuć na boisku. Mogli poprawić swoje nastroje tuż przed godziną rozgrywki, gdy Gradecki popełnił fatalny błąd w polu karnym i tylko ofiarność obrońców uratowała gospodarzy przed drugim straconym golem. 

Z kolei na 10 minut przed końcem regulaminowego czasu Krzysztof Koton upatrzył sobie okienko uderzeniem zza pola karnego i Gradecki zdołał się zrehabilitować genialną interwencją. Długo zanosiło się, że mecz zmierza bardziej do dogrywki niż wygranej któregoś z zespołów, ale sytuacja z 88. minuty gwałtownie zmieniła ten ogląd. Faul Kołodziejskiego przed polem karnym oznaczał rzut wolny, który na efektownego gola zamienił Dani Pacheco. Trybuny w Płocku oszalały u progu pięciu doliczonych minut. I chociaż z pięciu zrobiło się dziewięć, to Czarne Koszule nie zdołały wymusić dogrywki. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen