Chcąc zakończyć serię trzech porażek z rzędu w Bundeslidze, Hamburg mógł liczyć na wsparcie własnych kibiców w starciu z jednym z czołowych zespołów ligi.
Sprawdź szczegóły meczu HSV - BVB
Borussia Dortmund zgodnie z przewidywaniami od początku kontrolowała piłkę, a na prowadzenie nie pozwoliła im świetna interwencja Jordana Torunarighy, który wybił strzał Daniela Svenssona zmierzający w długi róg. Poza tym akcentem goście prezentowali się jak drużyna, która w sześciu z ostatnich siedmiu spotkań nie zdobyła więcej niż jednej bramki, stopniowo pozwalając Hamburgowi na rozwinięcie własnej gry.
Strzał z dystansu Yussufa Poulsena pewnie złapał Gregor Kobel, ale bramkarz Dortmundu nie był już tak spokojny, gdy główka Nicolasa Capaldo po dośrodkowaniu Giorgiego Gocholeishvilego trafiła w poprzeczkę. Do przerwy nie padła żadna bramka, a po zmianie stron sytuacja obu zespołów w ofensywie długo się nie zmieniała.
Przez długi czas brakowało groźnych akcji pod bramką, aż w 64. minucie seria ataków BVB zakończyła się podaniem Nico Schlotterbecka do Carney'a Chukwuemeki, który uderzył z woleja nisko obok Daniela Heuera Fernandesa. Hamburg wyglądał na podłamany, ale był bliski szybkiej odpowiedzi – Robert Glatzel nie zdołał jednak skierować piłki wystarczająco daleko od Kobela.
HSV nie odpuszczał i w końcówce przejął inicjatywę, a zawodnicy byli wściekli, gdy nie przyznano im rzutu karnego po tym, jak Ransford-Yeboah Konigsdorffer padł pod naciskiem Waldemara Antona. Gospodarze zostali nagrodzeni za swoją presję w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, gdy dośrodkowanie Miro Muheima trafiło do Konigsdorffera, który głową posłał piłkę obok bezradnego Kobela w dolny róg bramki.
Choć Hamburg nie zdobył pełnej puli, na Volksparkstadion czuło się, jakby to było zwycięstwo. To może być ich najlepszy wynik od powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Dortmund znów nie potrafił zdobyć więcej niż jednej bramki, co tym razem kosztowało punkty, ale nie ma powodów do wielkiego rozczarowania, bo żadna z drużyn z czołowej trójki Bundesligi nie wygrała w ten weekend.

