Czas pokaże. Spojrzenie w przeszłość pokazuje jednak, że odejście z Eintrachtu Frankfurt do wielkiego klubu niekoniecznie musi być zwieńczone sukcesem. W końcu Egipcjanin nie jest pierwszym czołowym napastnikiem, który opuścił Eintracht za duże pieniądze.
Luka Jović zawiódł w Realu Madryt, w tym sezonie rozegrał 88 minut dla AC Milan. Andre Silva jest tylko uzupełnieniem składu RB Lipsk, a Randal Kolo Muani bezskutecznie próbował szczęścia w Paris Saint-Germain. Teraz przenosi się do Juventusu Turyn.
Do tej pory trio nie było w stanie wykorzystać swojego mocnego okresu we Frankfurcie i przynieść korzyści równe kwotom, jakie otrzymał za nich Eintracht.
W przypadku Marmousha może być inaczej, ale Orłów prawdopodobnie to mniej obchodzi. Są atrakcyjni pod względem sportowym, mają środki finansowe, aby znaleźć odpowiedniego następcę i być może pewnego dnia sprzedać go ponownie za duże pieniądze.
To niezwykle udany model biznesowy dla klubu, który dzięki temu bezpiecznie może liczyć na udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów.