W tej chwili nie znajdziesz czeskiego napastnika w Europie z taką formą. Od początku listopada (10. kolejka Bundesligi) tylko Mohamed Salah z Liverpoolu strzelił tyle goli co Patrik Schick w 10 najlepszych ligach świata. Schick dołożył jeszcze dwa gole przeciwko Borussii Dortmund do czterech, które zdobył przeciwko Freiburgowi tuż przed świętami Bożego Narodzenia, jednocześnie marnując okazję do skompletowania hat-tricka.
Ostatecznie podpora Bayeru pozostała na 11 ligowych bramkach, co plasuje go na czwartej pozycji w tabeli strzelców. Przed nim znajdują się Jonathan Burkard (12 goli), Omar Marmoush (14) i Harry Kane (15). Jego rywale są na wyciągnięcie ręki. Zwłaszcza w momencie, gdy drużyna Xabiego Alonso znów nabiera tempa i planuje zepchnąć Bayern Monachium z pierwszego miejsca.
Jak na ironię, podobnie jak trzy lata temu, Schick znów będzie walczył z gwiazdą światowego formatu Bayernu, tyle że Robert Lewandowski został zastąpiony przez pięć lat młodszego Kane'a.
Oprócz walki o koronę najlepszego strzelca, lewonożny napastnik z Pragi nadrabia również zaległości w klubowych kamieniach milowych. W weekend zdobył bramki numer 53 i 54, wyprzedzając południowokoreańskiego napastnika Bum-Kun Chu (52) pod względem największej liczby goli wśród zagranicznych graczy w barwach Leverkusen. Teraz na jego celowniku znajduje się Dimitar Berbatov, który zdobył 69 bramek dla Aptekarzy.
Faza Schicka w koszulce Leverkusen uderzająco przypomina tę sprzed trzech lat, gdy zakończył sezon z 24 strzelonymi bramkami. W końcu wtedy również miał noc z czterema golami w Bundeslidze, pokonując bramkarza Fürth.
W obecnym sezonie Czech strzela bramki co 51,1 minuty, co jest rzadkością w Niemczech. Tylko Andreas Albers z St. Pauli (51) potrzebował mniej minut na zdobycie bramki w Bundeslidze. Duńczyk rozegrał jednak tylko 58 minut... Schick jest pod tym względem wyjątkowy. W historii ligi niemieckiej żaden zawodnik z co najmniej dziesięcioma bramkami w jednym sezonie nie potrzebował mniej minut na strzelenie gola.
Z punktu widzenia oczekiwanych bramek, prawdopodobnie nikogo nie zaskoczy fakt, że czeski strzelec goli osiąga ponadprzeciętne wyniki. Model xG wyliczył, że powinien strzelić tylko 6,4 gola. Schick natomiast przekroczył tę wartość o 4,6. Tylko Marmoush przekracza plan. Gwiazdor z Frankfurtu, który był łączony z przenosinami do Manchesteru City, zdobył 14 bramek, podczas gdy według xG powinno to być około 8,1.
Jednak filar Bayeru jest również bezkompromisowy i nie potrzebuje wiele, aby zdobyć bramkę. Opta obliczyła, że Schick potrzebuje 2,8 strzału, aby zdobyć bramkę. Tylko Jens Stage z Bremy ma mniej (2,1), biorąc pod uwagę 21 graczy, którzy mają co najmniej sześć bramek w tym sezonie.
Jest jeszcze jeden wskaźnik związany z chłodnym wykończeniem Schicka, który daje mu uznanie. Spośród 69 graczy z 10 najlepszych lig, którzy mają na koncie osiem lub więcej bramek, żaden inny zawodnik nie ma lepszego współczynnika konwersji szans (83,3%).
Prowadzi to do myśli z początku artykułu - czy Schick może przebić swój dotychczasowy sezon życia, który miał miejsce w sezonie 2021/22, kiedy zatrzymał się na 24 bramkach?
Nie udzielimy dokładnej odpowiedzi, ale poniższe dane sugerują wiele. Jeśli porównamy sezon sprzed trzech lat z obecnym, zobaczymy, że Schick potrzebował wtedy 3,8 strzału, aby zdobyć bramkę i strzelał co 87,2 minuty.
Jego skuteczność strzelecka wynosiła 56,3%, podczas gdy obecnie jest to 63%. Pod względem wykorzystania szans czeski napastnik miał 54,8%. Jednak, aby złagodzić entuzjazm, nawet wtedy Schick był graczem, który osiągnął najlepsze wyniki, z różnicą xG wynoszącą 5,9.