Trzecia porażka z rzędu oznaczała koniec West Hamu w Pucharze Ligi. Dzięki bramkom Souceka i Paquety Młoty zdołały odwrócić losy spotkania ze stanu 0:1 na 2:1, ale prowadzenie straciły w ostatnich dziesięciu minutach, gdy dwukrotnie trafił skuteczny zmiennik Strand Larsen.
Po końcowym gwizdku trybuny Molineux Stadium zalała fala emocji. Kapitan gości, Bowen, poszedł podziękować kibicom, ale ostatecznie doszło do wymiany zdań, gdy jeden z zawodników zdenerwował się na ich uwagi. Soucek i inni koledzy z drużyny musieli interweniować, odciągając go od linii bocznej.
"Wszyscy jesteśmy rozczarowani, więc każdy kibic musi nam pomóc i nas wesprzeć. Nie wiem dokładnie, co zostało powiedziane. Nasi fani byli wspaniali, a wyniki drużyny, co zrozumiałe, sprawiły im ból" - skomentował incydent trener Graham Potter:
"Jarrodowi bardzo zależy na klubie. To była tylko wymiana zdań między ludźmi, którzy żyją dla klubu. Musimy się pozbierać i skupić na następnym meczu. Drużyna przechodzi teraz trudny okres, wszyscy zmagamy się z problemami. Mogę zapewnić, że nikt z nas nie jest szczęśliwy".
50-letni angielski trener nie radzi sobie dobrze w West Hamie. Od jego przybycia w styczniu 2025 roku wygrał ledwie 22,7 procent meczów, czyli pięć z 22 pojedynków. Dla porównania, David Moyes jako poprzedni trener Młotów i obecny szkoleniowiec Evertonu osiągnął prawie 43 procent (112 z 262).
"Wszyscy jesteśmy rozczarowani, co jest zrozumiałe, ponieważ wyniki nie są takie, jakich byśmy sobie życzyli. Jarrod jest świetnym kapitanem i zrobił wiele dla klubu" - podsumował Potter.

Bowen żałował swojego zachowania po zejściu z boiska i przeprosił później tego wieczoru. "Przepraszam fanów za moją reakcję po dzisiejszym meczu. Jestem osobą, która wkłada w to emocje i zawsze walczy na boisku. Muszę jednak dawać dobry przykład, a kibice wiedzą, jak bardzo kocham was i ten klub. Przejdziemy przez ten zły okres razem i zobaczymy się w niedzielę" - powiedział.