Choć Liga Mistrzyń istnieje już prawie ćwierć wieku, nigdy dotąd nie udało się w niej zagrać polskiej drużynie. Dotąd były to rozgrywki dla ścisłej elity 16 najlepszych klubów Europy. Od przyszłego sezonu zmieniają fortunę i z fazy grupowej przechodzą w ligową, podobnie do męskiego odpowiednika. Liczba uczestniczących zespołów nie wzrośnie jednak znacząco, z 16 powiększy się do 18.
Za to szansą dla polskich klubów na pojawienie się w Europie może być nowy, drugi poziom rozgrywek. Ponownie analogicznie do męskiego odpowiednika, jego nazwa ma człon Europa. Tym razem jednak nie League, ale Cup, by podkreślić ściśle pucharowy tryb rozgrywek.
W Europa Cup od sezonu 2025/26 przez pięć kolejnych lat będzie się spotykać 16 zespołów rozpoczynających udział od 1/8 finału. Każdy kolejny szczebel – również finał – będzie odbywać się jako dwumecz rozgrywany na boiskach obu uczestniczących zespołów. Wliczając kwalifikacje, o udział w rozgrywkach będą mogły ubiegać się 44 zespoły.
By móc liczyć na miejsca dwóch klubów w kwalifikacjach europejskich rozgrywek, polski ranking klubowy UEFA musiałby się znacząco poprawić względem obecnego (dwa kluby od 24. miejsca, polski współczynnik daje obecnie 32.). Za to w razie niepowodzenia w walce o Ligę Mistrzyń, zespoły z miejsc 2-3 w drugiej rundzie kwalifikacji przechodzą do rozgrywek Europa Cup i tu należy upatrywać realnej szansy na pojawienie się na kontynentalnej scenie.