Słowenia wracała na mistrzostwa Europy po 24 latach przerwy, natomiast Duńczycy stali pod presją oczekiwań, które rozbudzili na poprzedniej imprezie. Obie drużyny mierzyły się ze sobą w ramach kwalifikacji do Euro 2024. Tam mecze były bardzo wyrównane. Dania wygrała u siebie 2:1, a na wyjeździe zremisowała 1:1.
Piękny moment dla Eriksena, który powrót na Euro uczcił golem
Półfinaliści poprzednich mistrzostw Europy zaczęli bardzo ofensywnie i tworzyli zagrożenie pod bramką Jana Oblaka, ale brakowało im konkretów. Widać było jednak, że zależy im, żeby szybko wyjść na prowadzenie.
Duńczycy dopięli swego w 17. minucie. Bardzo szybko wrzut z autu wykonał Alexander Bah, piłka w polu karne trafiła pod nogi Winda, który piętą zgrał ją do Christiana Eriksena, a ten pewnym strzałem wyprowadził swoją reprezentację na prowadzenie. Był to dla niego piękny moment, pamiętając wydarzenia sprzed trzech lat, kiedy Eriksen walczył o życie podczas pierwszego meczu fazy grupowej Euro przeciwko Finlandii. Po utracie gola to Słoweńcy przez kilka minut atakowali, ale nic z tego nie wyszło.
Ogromne szczęście miał Jan Oblak w 28. minucie, bo dośrodkowanie Eriksena zaskoczyło obronę i po rykoszecie było blisko podwyższenia prowadzenia Duńczyków. Słoweńcy szukali swoich okazji, ale ciągle brakowało im ostatniego podania.
Dania powinna prowadzić 2:0 w 43. minucie, bo świetną piłkę otrzymał Eriksen, stał niepilnowany, ale jego uderzenie lewą nogą było nieudane i poszybowało nad bramką.
Erik Janza bohaterem Słoweńców. Obrońca Górnika strzelił na remis
Dużo lepiej w drugą połowę weszli Słoweńcy, którzy tworzyli sporo zamieszania w polu karnym po wrzutach z autu, ale nie zdołali doprowadzić do wyrównania, mimo że byli bardzo blisko. Po kilku minutach inicjatywę znowu przejęli Duńczycy, ale i oni nie potrafili stworzyć klarownych sytuacji do strzelenia gola.
Półfinaliści poprzedniego Euro stworzyli sobie znakomitą okazję w 65. minucie. Victor Kristiansen uciekł skrzydłem i świetnie podał w pole karne do Rasmusa Hojlunda, ale jego strzał wybronił Oblak. Dwie minuty później Słowenia mogła wyrównać, jednak uderzenie głową Adama Cerina minęło bramkę Schmeichela.

Bardzo blisko rewelacyjnego gola w 76. minucie był Benjamin Sesko. Słoweniec uderzył potężnie z dystansu, jednak trafił w słupek, ale piłka po drodze dotknęła Duńczyka i był rzut rożny. Po nim doszło do wyrównania. Piłka przed polem karnym trafiła pod nogi Erika Janży, a gracz Górnika Zabrze oddał strzał, który odbił się jeszcze od Hjulmanda, czym zmylił bramkarza, doprowadzając do wyrównania.
Słowenia chciała pójść za ciosem. Błąd w środku pola popełnił Pierre Hojbjerg, a w pole karne wbiegł Andraz Sporar, ale jego uderzenie zostało wybronione przez Schmeichela. Sędzia do regulaminowego czasu gry doliczył cztery minuty, jednak żadna z drużyn nie zdołała wypracować sobie bramkowej sytuacji i oglądaliśmy pierwszy remis podczas tegorocznego Euro. W tej grupie znaduje się jeszcze Anglia i Serbia. Mecz między tymi zespołami zostanie rozegrany o godzinie 21.
