Inzaghi zdobył tytuł Serie A, dwa Coppa Italie i trzy Superpuchary Włoch podczas czterech lat pracy w Interze, ale nie zdołał zapewnić tytułu Ligi Mistrzów i opuścił klub zaledwie kilka dni po upokarzającej porażce z PSG w Monachium.
"Może się wydawać, że to coś, co przyszło szybko, ale to wynik ciężkiej pracy" - powiedział dyrektor generalny Al Hilal, Esteve Calzada.
"Grał w wielkim meczu i poprosił (nas), abyśmy odłożyli sprawy na bok do czasu finału, decyzja została podjęta, ale nie została podpisana przed finałem, tylko dlatego, że z szacunku poprosił nas, abyśmy poczekali, co z pewnością jest sprawiedliwe".
Komentarze te skłoniły włoskie media do zastanowienia się, czy drużyna Interu wiedziała o odejściu trenera przed finałem i czy miało to jakikolwiek wpływ na ich wyniki.
"Dzisiaj słyszałem o różnego rodzaju rzeczach, jak to często miało miejsce w ciągu czterech lat, kiedy byłem w Interze" - powiedział Włoch na konferencji prasowej.
"Jeśli to była cena za moje cztery lata w Interze, to chętnie ją zapłacę. Ale to nic w porównaniu z dobrem, które otrzymałem od całego świata Interu - mam na myśli kibiców, zarząd, zawodników, wszystkich w Interze. Wiem, że będę za tym tęsknił - będę tęsknił za wszystkim, nawet za tym - nawet za najbardziej niesprawiedliwymi oskarżeniami, które padały przez te cztery lata. Ale byłem naprawdę szczęśliwy. Dałem z siebie wszystko".