Ponieważ oba zespoły zwyciężyły na otwarcie imprezy w USA, to między Chelsea i Flamengo miała się rozstrzygnąć walka o prymat w grupie D Klubowych Mistrzostw Świata. Na Lincoln Financial Field zdecydowanym faworytem byli triumfatorzy Ligi Konferencji.
Sprawdź szczegóły meczu Flamengo – Chelsea

Do przerwy prowadzenie Chelsea
Bardziej znana drużyna z Europy ma daleki od idealnego bilans z zespołami z Ameryki Południowej, ale początek meczu ułożył się zdecydowanie po myśli londyńczyków. Niewiele ponad 10 minut od rozpoczęcia meczu Wesley Franca pechowo odbił piłkę jako ostatni obrońca, a tę przejął Pedro Neto i pognał sam przed bramkę, by wyczekać i posłać piłkę poza zasięgiem rękawic Agustina Rossiego.
Choć Chelsea prowadziła na tablicy, to Rubro-Negro prowadzili grę na boisku i szukali wyrównania niestrudzenie. Zdecydowanie najbliżej był Gerson w 43. minucie. Jednak Flamengo nie mogło narzekać na wynik do przerwy, bowiem tuż przed zejściem do szatni VAR analizował potencjalny rzut karny po upadku Enzo na granicy szesnastki. Skończyło się bez konsekwencji.
_______________________________________________
Sponsorowane:
Klubowe Mistrzostwa Świata FIFA – każdy mecz za darmo, tylko na DAZN.
Zaloguj się tutaj i zacznij oglądać.
_______________________________________________
Punkt zwrotny po godzinie
Po zmianie stron ataki ze strony zawodników Urubu nie ustawały, ale niesamowita próba z 54. minuty spełzła na niczym. Tuż po upływie godziny Gonzalo Plata huknął pod poprzeczkę, zatrzymał go instynktownie Robert Sanchez. Ale minutę później nie było już ratunku – Bruno Henrique domykał kolejną akcję przy samym słupku i dopchnął piłkę poza linię.
Jakby problemów Chelsea było mało, moment później mieli już bramkę straty. Po rzucie rożnym Bruno Henrique zgrał głową na ten sam słupek, a tam Danilo dołożył nogę i 2:1 stało się faktem. Kolejny fakt był już dziełem samej Chelsea, a konkretnie Nicolasa Jacksona, który brutalnym faulem zapracował na zejście do szatni i w kilka minut od prowadzenia The Blues przeszli do straty dwóch goli i zawodnika.
Zespół z Brazylii nie ustawał, szukając gwarancji zwycięstwa kosztem faworytów. Udało się, cel zrealizował trzecim golem Wallace Yan na kilka minut przed końcem spotkania. 20-letni Wallace Yan ledwie wszedł na boisko, a już wziął udział w akcji na 3:1 z Gonzalo Platą. Nieco szczęśliwie, właśnie zmiennik wykańczał atak i zamknął losy meczu.
