W wywiadzie dla GQ Trent Alexander-Arnold wyjaśnił powody swojej przeprowadzki do Realu Madryt. "Liverpool uczynił mnie tym, kim jestem. Przede wszystkim była to ambicja i osobiste pragnienie zmiany. Aby rzucić sobie wyzwanie w nowym środowisku. Oczywiście dziedzictwo Realu Madryt jest niezaprzeczalne. Ale bardziej niż to, przyciągnęła mnie ambicja i chęć sprawdzenia się w nowym otoczeniu ".
Dodał: "Odejście było jedną z najtrudniejszych decyzji w moim życiu. Liverpool jest moim domem, uczynił mnie tym, kim jestem. Ale Madryt wydawał się właściwym ruchem we właściwym czasie. To wyzwanie, ale przyjmuję je z otwartymi ramionami. Bernabeu jest święte. Czujesz ciężar koszulki, ale to właśnie popycha cię do dawania z siebie wszystkiego".
Wyjawił również, że rozmawiał z Bellinghamem przed przyjazdem do stolicy Hiszpanii. "Tak, rozmawiałem z Judem kilka razy, znamy się od dłuższego czasu w reprezentacji Anglii. Miał same dobre rzeczy do powiedzenia o klubie i atmosferze".
Podkreślił również różnice między LaLiga i Premier League. "Tempo i styl są inne, ale właśnie to mnie ekscytuje. Nie mogę się doczekać sprawdzenia się w tym środowisku. Oczywiście jest inaczej, ale to właśnie mnie motywuje: poddać się próbie w LaLiga, zaznaczyć sezon w Madrycie".
Na koniec wyjaśnił, w jaki sposób jego nazwisko pojawi się na koszulce. "Tak, będzie to po prostu 'Trent'. W Europie wiele osób myliło moje imię, niektórzy nazywali mnie Alex, inni Arnold... więc je uprościłem. Mów mi Trent!".