Letnie okienko transferowe zakończyło się zaledwie kilka tygodni temu, ale Barcelona już planuje kolejne kroki w kierunku sezonu 2026/27. Jedną z opcji jest wzmocnienie zaufania do Ferrana Torresa, który w ostatnich tygodniach sprawdził się także w roli klasycznej dziewiątki. Kierownictwo sportowe monitoruje jednak również rynek i szuka ewentualnych zastępców.
Według The Athletic, na liście priorytetów pozostaje argentyński skrzydłowy Julian Alvarez. Prezes klubu Joan Laporta jest wielkim wielbicielem zdobywcy Pucharu Świata 2022, który w zeszłym sezonie znacząco wpłynął na grę Atletico. W Barcelona ceni jego instynkt strzelecki, ciężką pracę i wszechstronność.
Transfer nie będzie jednak łatwy. Alvarez ma kontrakt w Atletico do lata 2030 roku, a klub w zeszłym roku zainwestował 95 milionów euro, kiedy sprowadził go z Manchesteru City. Biorąc pod uwagę sytuację finansową Barcelony, trudno byłoby przeprowadzić podobny transfer.
Oprócz Alvareza, Blaugrana monitoruje również Alexandra Isaka i Benjamina Sesko. Szwedzki napastnik był uważany przez dyrektora sportowego Deco za idealne wzmocnienie po prawdopodobnym odejściu Lewandowskiego, ale pod koniec tego lata przeszedł do Liverpoolu za 145 milionów euro. Reprezentant Słowenii był wyborem numer 2, ale on także zmienił klub - od 7 sierpnia jest związany z Manchesterem United.
W tym samym czasie Katalończycy rozważali transfer Karela Etty Eyonga, którego pięciomilionowa klauzula odejścia z Levante ostatecznie nie została aktywowana. 21-letni kameruński napastnik przeniósł się więc 1 września do Villarreal, gdzie jak dotąd wystąpił w trzech meczach i zapisał na swoim koncie bramkę oraz dwie asysty. Sytuacja Eyongo jest nadal monitorowana przez Barcelonę, ale priorytetem numer jeden powinien być Alvarez.