Początek spotkania rozgrywanego na Estadio Olimpico należał do gospodarzy. Najpierw umiejętności Adriana sprawdził Pedri, ale bramkarz popisał się wspaniałą interwencją. Chwilę później był jednak bez szans. Ferran Torres posłał efektowne podanie do Gaviego, a pomocnik płaskim strzałem otworzył wynik starcia, zdobywając pierwszą bramkę w sezonie.
Wkrótce jednak swoje pierwsze trafienie w kampanii zanotował także Natan. W 17. minucie brazylijski obrońca wyskoczył najwyższej w polu karnym i wykorzystał dośrodkowanie Giovaniego Lo Celso, doprowadzając do wyrównania.
Podopieczni Hansiego Flicka nie zmienili swojego nastawianie, regularnie nękając defensywę gości. Aktywnością jak zwykle wykazywał się Lamine Yamal, ale brakowało mu odpowiedniego wykończenia licznych indywidualnych akcji. Po drugiej stronie boiska swoimi rajdami kłopoty obrońcom sprawiał znajdujący się w świetnej dyspozycji Antony, choć również bez efektu.
Do końca pierwszej połowy kibice podziwiali dynamiczne widowisko, ale nie doczekali się kolejnych bramek. Przed drugą odsłoną Manuel Pellegrini zdecydował się zatem na zmianę w ataku, posyłając na murawę Chimy'ego Avilę. Długo z roszadami nie czekał także szkoleniowiec Blaugrany, na murawie pojawili się Eric Garcia oraz Raphinha.
Rezerwowi zawodnicy szybko wnieśli do gry jeszcze więcej ożywienia, jednak gospodarze wciąż mieli problemy ze skutecznością. Gracze Betisu skupili się już głównie na uważnej grze w defensywie, czekając na okazje do kontry.
Duma Katalonii wciąż desperacko szukała zwycięskiego gola. Niekonwencjonalnych rozwiązań próbował także Robert Lewandowski, ale jego strzał z przewrotki okazał się niecelny. W samej końcówce gospodarze mogli nawet stracić wszystkie punkty, ale Szczęsny fantastyczną paradą zatrzymał uderzenie Natana.

W ostatniej akcji szansę na zadanie ciosu miał Fermin Lopez, ale nie zdołał zamknąć płaskiego dośrodkowania z lewej strony. Barca nie wykorzystała zatem do końca potknięcia Realu w meczu z Valencią, ale wciąż ma cztery punkty przewagi na czele tabeli LaLiga.