Zwycięstwo Realu Madryt nad Sevillą upłynęło pod znakiem gwizdów dużej części kibiców pod adresem piłkarzy, szczególnie Viníciusa, gdy schodził z boiska. Pozytywnym akcentem był natomiast rekord Cristiano Ronaldo, który wyrównał Kylian Mbappé – słynne 59 goli w jednym roku kalendarzowym.
Jednak to Thibaut Courtois ponownie utrzymał Real Madryt na powierzchni – i nie był to pierwszy, drugi ani trzeci raz.
Bramkarz był szczególnie inspirujący w drugiej połowie, gdy przy wyniku 1:0 obronił strzał Alexisa Sáncheza i dwukrotnie zatrzymał bardzo groźne okazje Isaaca Romero. Kilka minut później Chilijczyk znów go sprawdził, ale Thibaut pewnie wybił piłkę, dając spokój drużynie. Jakby tego było mało, po golu na 2:0 popisał się świetną interwencją, nie pozwalając Alfonowi zdobyć bramki kontaktowej dla Sevilli.
Courtois, który po zejściu Viníciusa po raz pierwszy założył opaskę kapitana na Bernabéu, tak podsumował ten moment: “To był pierwszy raz, gdy byłem kapitanem na Bernabéu. To zawsze coś wyjątkowego, ogromny zaszczyt być jednym z kapitanów Realu Madryt, zwłaszcza na tym stadionie. Grać tutaj to spełnienie dziecięcych marzeń, a bycie jednym z kapitanów to wielka duma. Trzeba marzyć odważnie, bo to może zaprowadzić bardzo daleko”.
Jest też optymistą przed nadchodzącą przerwą. "Tydzień wolnego może nam wszystkim dobrze zrobić – odpoczniemy i poprawimy formę. Oczywiście nie jest łatwo, walczymy, a kontuzji jest sporo. Najważniejsze jednak, że wygrywamy”.
