Rayo Vallecano - Girona 2:1
Nie minęło nawet pięć minut, a drużyna gospodarzy mogła objąć prowadzenie. Sergio Camello skierował piłkę do bramki, ale Paulo Gazzaniga zdołał ją wybić. Reszta pierwszej połowy była bardziej imponująca dla gospodarzy.
Adrian Embarba próbował szczęścia z dystansu, ale Gazzaniga po raz kolejny spisał się podręcznikowo. Girona miała tylko jedną groźną okazję, Arnaut Danjuma zdołał nawet wpakować piłkę do siatki, ale całą akcję poprzedził ofsajd.
Rayo mogło żałować swojej dominacji w pierwszej połowie, gdyż goście objęli prowadzenie po około 15 minutach drugiej odsłony. Bryan Gil dośrodkował piłkę na tylny słupek, ta prześlizgnęła się po rękawicach bramkarza Augusto Batalli i odbiła się od jego ciała nad linią bramkową.
Vallecano powróciło do aktywnej gry z pierwszej połowy po stracie gola i zostało zasłużenie nagrodzone. Alvaro Garcia zdołał utrzymać piłkę przy linii końcowej, po czym podał ją do stojącego przed bramką Nteki, a ten nie miał już problemów z wykończeniem akcji.
Kilkadziesiąt sekund później ta sama para uderzyła po raz drugi, tym razem Nteka sprytnym strzałem zza obrońcy nie dał Gazzanidze szans na reakcję. Trzy punkty zostają w Madrycie, Rayo awansowało na siódme miejsce, o punkt wyprzedzając zajmującą dziewiątą lokatę Gironę.
Real Sociedad - Getafe 0:3
Ekipa z San Sebastian przystępowała do pojedynku z ósmego miejsca, ale motywacją był awans na szóstą lokatę, na której w przypadku zwycięstwa znaleźliby się gospodarze. Goście zajmowali 16. miejsce, ale z takim samym 20-punktowym marginesem jak zdegradowany już praktycznie Espanyol.
Pierwszą okazję goście mieli z rzutu wolnego, kiedy to Omar Alderete popisał się groźnym strzałem w boczną siatkę. Po drugiej stronie boiska uwagę na siebie zwrócił Takefusa Kubo, który nakreślił świetne podanie do nadbiegającego Benata Turrientesa.
Ze skraju pola karnego posłał idealną centrę w pole karne, która trafiła na głowę Igora Zubeldii, ale jego próba została odbita przez fantastyczną interwencję Davida Sorii. Emocje na baskijskim stadionie wzrosły po starciu Jona Andera Olasagastiego z Diego Rico, po którym sędzia podyktował rzut karny.
Jednak po obejrzeniu powtórek sędzia Guillermo Cuadra odwołał jedenastkę. Getafe objęło jednak prowadzenie w 72. minucie, gdy strzał Borji Mayorala został odbity przez bramkarza gospodarzy, a następnie dobity przez gotowego do strzału Christantusa Uche, który głową skierował piłkę do siatki.
Około dwie minuty później Rico ruszył do ataku lewą stroną, który zakończył dośrodkowaniem na skraj pola karnego. Tam Perez stoczył udany pojedynek z obrońcami gospodarzy i zgrabnym wykończeniem podwyższył prowadzenie Getafe. W 85. minucie Getafe ustaliło wynik spotkania, znów za sprawą Pereza.
Atletic Bilbao - Leganes 0:0
Athletic wszedł w mecz aktywnie, już w ósmej minucie zagroził po rzucie rożnym, który w ostatniej kolejce udekorował wyjazdowe zwycięstwo w Vigo pięknym strzałem nożycami. Tym razem jednak obrońca Bilbao posłał swój strzał z pierwszej piłki obok prawego słupka.
Gospodarze nadal byli lepszą stroną, a Gorka Guruzeta znalazł się na końcu dobrej centry w pierwszej połowie, jednak jego główka przeleciała nad poprzeczką. Baskowie dość często uciekali się w pierwszej połowie do licznych dośrodkowań. Kolejna groźna sytuacja miała miejsce po tym, jak Andoni Gorosabel posłał piłkę w pole karne z linii końcowej, ale nawet Alex Berenguer nie zdołał pokonać dobrze ustawionego Marko Dmitrovicia.
Dwie minuty po przerwie Berenguer został sprytnie wypuszczony w pole karne, ale poślizgnął się w kluczowym momencie i jego strzał nie stanowił zagrożenia dla bramkarza Leganes. Po godzinie gry Berenguer był podającym piłkę, gdy Mikel Vesga wykańczał akcję po jego centrze, ale i on nie doprowadził do remisu.
Bilbao zdominowało przeciwników, ale ich produktywność była mizerna. Gdy Guruzeta zawiódł przy kolejnym strzale, stało się jasne, że Leganes zmierza po cenny punkt. Ostatecznie gracze z przedmieść Madrytu utrzymali korzystny wynik z mocniejszym rywalem i wciąż mogą myśleć o utrzymaniu.