Katalończycy przyjechali do stolicy Hiszpanii z zamiarem zdobycia ważnych punktów w walce o utrzymanie. W ostatnim meczu udało im się zremisować z innym madryckim zespołem, Atletico. Przeciwko Vallecano goście zaczęli pewnie i otworzyli rezultat w 12. minucie po rzucie rożnym, kiedy Leandro Cabrera skierował piłkę do bramki.
Przyjezdni kontynuowali swój wymarzony początek meczu. Po tym, jak jeden z graczy Rayo poślizgnął się w środku pola, duża grupa piłkarzy gości ruszyła przeciwko otwartej obronie Vallecano. Tej ostatniej nie pomógł Aridane Hernandez, który popełnił błąd i przewrócił się podczas obrony.
Javi Puado wykorzystał jego błąd i skierował piłkę w pole karne, podając do Roberto Fernándeza Jaena, którego wykończenie po ziemi przy bliższym słupku podwyższyło prowadzenie gości. Następnie, po zmianie stron, Pathe Ciss wpadł na swojego przeciwnika podczas starcia w obronie, za co sędzia podyktował rzut karny.
Jedenastkę wykorzystał Puado, strzelając obok lewego słupka. Espanyol dołożył jeszcze czwartego gola po szybkim zrywie Pere Milli, który nie dość, że dostał piłkę na skraju pola karnego, to jeszcze miał dużo miejsca i mógł zamknąć wynik pięknym strzałem.