Montero uważał, że angielski pomocnik użył wobec niego wulgarnego języka podczas sobotniego remisu 1:1 z Osasuną i pokazał mu czerwoną kartkę. Jednak Bellingham i jego trener Carlo Ancelotti powiedzieli, że sędzia się pomylił.
"Zawodowi sędziowie są absolutnie oburzeni atakami i groźbami, które nasz kolega Jose Luis Munuera Montero otrzymuje za pośrednictwem portali społecznościowych, które są wymierzone nie tylko w niego osobiście, ale także w jego rodzinę" - poinformowała RFEF w oświadczeniu w poniedziałek wieczorem.
"Te ataki potęgują nienawiść i przemoc słowną, z którą musimy wykonywać naszą pracę zawodową w każdy weekend, a która w podstawowych kategoriach staje się, co jest jeszcze bardziej godne ubolewania, przemocą fizyczną w wielu przypadkach".
Bellinghamowi może grozić długi zakaz zgodnie z wytycznymi dotyczącymi używania "obraźliwych określeń lub postaw" wobec sędziów meczowych, ale zawodnik powiedział, że sędzia źle go zrozumiał.
"Jestem angielskim graczem... i kiedy mówię na boisku, to normalne, że używam wyrażeń, które są dla mnie naturalne w języku angielskim" - powiedział dziennikarzom w sobotę.
"Nie było żadnej zniewagi, co od razu widać na nagraniu, to było wyrażenie skierowane do mnie, nie kieruję się nawet w stronę sędziego. Ale oczywiście doszło do nieporozumienia. Uwierzył, że mu to powiedziałem".
Śledź starcie Realu Madryt z Manchesterem City w Lidze Mistrzów dzięki Flashscore.