Betis - Real Sociedad 3:1
Betis przystąpił do meczu z zamiarem odniesienia drugiego zwycięstwa w sezonie, podczas gdy Sociedad wciąż czekał na pierwszą wygraną. Gospodarze trafili już po siedmiu minutach, gdy Giovani Lo Celso przedarł się przez obronę La Realu i znalazł Hernandeza. Kolumbijczyk przejął piłkę, obrócił się w kierunku bramki i umieścił ją pod poprzeczką.
Prowadzenie gospodarzy nie trwało jednak długo, gdyż Sociedad szybko odpowiedział za sprawą Braisa Méndeza. Przyjezdni wykorzystali błąd w obronie przeciwnika, Ander Barrenetxea ominął bramkarza i podał piłkę do Méndeza, który skierował ją do siatki. Jednak po szalonym początku żadna z drużyn nie była w stanie zaznaczyć swojej przewagi, a mecz naznaczony był częstymi przerwami - tylko w pierwszej połowie sędzia rozdał sześć żółtych kartek.
Po przerwie Betis znów zaczął w dobrym stylu i trafił do siatki już po czterech minutach, gdy Abde Ezzalzouli dopadł do dośrodkowania Pablo Fornalsa w polu karnym i skierował piłkę głową do siatki – gol ostatecznie został uznany jako samobójcze trafienie Alexa Remiro. Trener Sergio Francisco starał się zareagować natychmiast i po godzinie gry wysłał na boisko czterech nowych zawodników, ale ich wkład był znikomy.

Betis z kolei ostatecznie rozstrzygnął wynik w 69. minucie, kiedy kolejne dośrodkowanie w pole karne Sociedad ponownie przysporzyło problemów. Tym razem Hector Bellerin podał w pole karne, a Fornals z łatwością wybił piłkę do siatki. Ten strzał był ostatecznym ciosem dla gości i przekreślił wszelkie nadzieje na powrót La Real do gry. Francisco ma powody do obaw o formę swojej drużyny, która po dwóch remisach i dwóch porażkach wciąż czeka na zwycięstwo.