Pięciu potencjalnych następców Roberta Lewandowskiego, których Barcelona powinna rozważyć

Pięciu potencjalnych następców Roberta Lewandowskiego, których Barcelona powinna rozważyć
Pięciu potencjalnych następców Roberta Lewandowskiego, których Barcelona powinna rozważyćLa Liga

Według doniesień Robert Lewandowski ma opuścić Barcelonę po zakończeniu sezonu, dlatego przedstawiamy pięciu możliwych następców, których klub powinien wziąć pod uwagę.

37-letni napastnik odniósł ogromny sukces w Barcelonie od momentu transferu z Bayernu Monachium latem 2022 roku, zdobywając 109 bramek w 165 meczach we wszystkich rozgrywkach dla katalońskiego klubu.

Jednak zbliżając się do końca kariery i mając na uwadze wygasający po sezonie wysoki kontrakt, Lewandowski i Barcelona najprawdopodobniej się rozstaną, co bez wątpienia pozostawi ogromną lukę do wypełnienia przez zespół Hansa Flicka.

Sytuacja finansowa Barcelony nie jest już tak zła jak kiedyś, klub uruchomił wystarczająco dużo dźwigni, by zmniejszyć presję, ale nie należy się spodziewać, że wyda 200 milionów euro na Erlinga Haalanda. Przepraszamy, jeśli rozczarowujemy optymistycznych fanów.

Oto więc pięciu potencjalnych następców Lewandowskiego, na których Barcelona powinna zwrócić uwagę.

5. Franculino – FC Midtjylland

Na początek mniej znany napastnik, który mógłby zastąpić Polaka. Franculino robi furorę w duńskiej Superligaen w tym sezonie, zdobywając 16 bramek i notując trzy asysty w 17 meczach, w których wychodził w podstawowym składzie.

Obecnie z powodu kontuzji spodziewany jest jego powrót na boisko dopiero w marcu, ale 21-latek już przyciągnął uwagę największych klubów Europy. Bayern Monachium i Tottenham są mocno łączeni z jego transferem, a wydaje się, że to tylko kwestia czasu, kiedy opuści FC Midtjylland dla większego klubu.

To niezwykle skuteczny napastnik – 16 bramek zdobył po zaledwie 25 celnych strzałach, a jego non-penalty xG wynosi 9,67, co oznacza, że strzelił niemal dwa razy więcej goli, niż wynikałoby ze statystyk.

Oczywiście pojawiają się pytania, czy tak dobra forma przełożyłaby się na trudniejszą ligę i grę w jednym z największych klubów świata, ale w porównaniu do wielu napastników dostępnych obecnie na rynku, Franculino byłby tańszą i mniej ryzykowną opcją.

4. Samu Aghehowa – FC Porto

Wszyscy wiemy, że trzeba ostrożnie podchodzić do napastników, którzy błyszczą w Portugalii – wystarczy zapytać Mikela Artetę o Viktora Gyokeresa czy Jurgena Kloppa o Darwina Nuneza. Lista jest długa, ale LaLiga to nie Premier League, więc ta zmiana powinna być nieco łagodniejsza.

Kolejny młody zawodnik, Aghehowa, 21 lat, świetnie rozpoczął sezon w Porto – zdobył 11 bramek i zaliczył jedną asystę w 15 meczach ligowych, a drużyna Francesco Fariolego pewnie zmierza po tytuł mistrza Portugalii.

Fakt, że jest reprezentantem Hiszpanii, również działa na jego korzyść. Ma doświadczenie w grze z kilkoma obecnymi gwiazdami Barcelony, a także występował w LaLiga w barwach Deportivo Alaves, gdzie strzelił osiem goli w 35 meczach.

Problemem może być jednak cena. Porto oczekuje podobno 80 milionów euro za swojego napastnika, co może być zbyt dużym ryzykiem dla klubu, który musi przestrzegać zasady 1:1 w La Liga.

3. Ferran Torres – Barcelona

Teraz rozważmy inną opcję – co jeśli Barcelona nie sprowadzi nikogo? Może nie byłaby to popularna decyzja wśród kibiców, którzy czekają na nowego napastnika, ale postawienie na stabilność finansową klubu może być obecnie najlepszym rozwiązaniem.

Torres, 25 lat, wcale nie prezentuje się źle w Barcelonie, zwłaszcza w tym sezonie. Były zawodnik Manchesteru City najczęściej grał jako napastnik u Flicka i może pochwalić się świetnym bilansem – 11 bramek w 17 meczach La Liga, z czego 13 razy wychodził w podstawowym składzie.

W obliczu braku gwiazdorskich opcji, pozostanie przy Torresie na kolejny sezon pozwoliłoby klubowi lepiej przygotować się do pozyskania kolejnego zawodnika, który mógłby poprowadzić Barcelonę do kolejnych sukcesów.

2. Julian Alvarez

Najczęściej łączonym z transferem do Barcelony napastnikiem jest bez wątpienia Alvarez. Obecnie grający dla ligowego rywala, Atletico Madryt, a ewentualna transakcja mogłaby dorównać tej, która w 2019 roku sprowadziła Antoine’a Griezmanna na Camp Nou.

Umiejętności Alvareza są niepodważalne, choć w tym sezonie nie prezentuje najwyższej formy – siedem bramek i trzy asysty w 18 meczach LaLiga. Mimo to Diego Simeone nie chce się z nim rozstawać, nazywając go najlepszym zawodnikiem Atletico po tym, jak 25-latek zdobył hat-tricka w wygranym 3:2 meczu ligowym z Rayo Vallecano we wrześniu.

W przeciwieństwie do Lewandowskiego, którego gra opiera się na inteligentnym ustawianiu się i subtelnych ruchach bez piłki, Alvarez wnosi do zespołu więcej energii i jest bardziej zaangażowany w grę całej drużyny niż tylko w zdobywanie bramek.

To jednak transfer z kategorii "gdyby pieniądze nie grały roli”. Atletico zażądałoby ponad 100 milionów euro za Alvareza, zwłaszcza od krajowego rywala. Być może coś się wydarzy do lata, ale lepiej nie nastawiać się na zbyt wiele.

1. Harry Kane – Bayern Monachium

Obecnie prawdopodobnie najlepszy napastnik na świecie. Wydaje się nieprawdopodobne, by Bayern chciał go puścić, ale od początku sezonu pojawiały się doniesienia, że mistrzowie Bundesligi nie byliby temu przeciwni.

Transferowa ścieżka Bayern-Barcelona została już przetarta przez Lewandowskiego, więc dlaczego nie spróbować tego samego z Kanem, 32 lata? Kapitan reprezentacji Anglii to inny typ napastnika – częściej cofa się po piłkę i bierze udział w rozgrywaniu akcji, ale 19 bramek w 15 meczach ligowych mówi samo za siebie.

Podobnie jak Lewandowski, Kane wniósłby do Barcelony ogromne doświadczenie. Może spędziłby w klubie tylko kilka sezonów, choć nie widać, by miał zwalniać tempo, ale gwarantowałby bramki – i właśnie dlatego byłby naszym wyborem na następcę Lewandowskiego.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen