Świetny bilans z Celtą i spore problemy kadrowe Realu Madryt
Real Madryt musiał wygrać na Santiago Bernabeu z Celtą Vigo, jeśli chciał przedłużyć swoje nadzieje na mistrzostwo Hiszpanii. Wczoraj Barcelona skromnie pokonała outsidera ligi i powiększyła swoją przewagę do siedmiu punktów w tabeli nad Królewskimi. Drużyna z Galicji jest jedną z ulubionych dla Carlo Ancelottiego. Włoch wygrał 10 z 11 meczów ligowych przeciwko tej drużynie. Przegrał raz w maju 2014 roku.
Dziś musiał jednak zmagać się z wieloma absencjami. Zagrać przeciwko Celcie nie mogli oczywiście kontuzjowani od dłuższego czas Dani Carvajal i Eder Militao, a poza tym w kadrze zabrakło Antonio Rudigera, który przeszedł operację i poważnie kontuzjowanego Eduardo Camavingi. W kadrze nie znaleźli się też Ferland Mendy, David Alaba i Rodrygo. Ancelotti nie mógł, więc skorzystać z aż pięciu obrońców pierwszej kadry i musiał wzmocnić linię defensywy młodymi graczami. Byli to Yusi i Jacobo Ramon.
Koncertowa pierwsza połowa Królewskich
Od początku meczu oglądaliśmy wymianę ciosów i swoje umiejętności musieli pokazywać bramkarze – Vicente Guaita i Thibaut Courtois. Belg musiał się wyciągnąć do uderzenia głową Marcosa Alonso. Jednak w pierwszym kwadransie goli nie oglądaliśmy. Królewscy grali na wysokiej intensywności i pressingiem, ale brakowało klarownych okazji do objęcia prowadzenia.
Zmieniło się to w 33. minucie, kiedy Real Madryt krótko rozegrał rzut rożny, Guler podał do Lucasa Vazqueza, ten oddał mu piłkę, a Turek pięknym uderzeniem z narożnika pola karnego pokonał Guaitę i otworzył wynik. Dla pomocnika był to drugi z rzędu mecz ligowy w pierwszym składzie i w obu trafiał do siatki.
Celta zagroziła Realowi w 38. minucie, ale czujnie interweniował Courtois, a kilkanaście sekund później było już 2:0, bo gospodarze wyszli z kontrą, Jude Bellingham zagrał piłkę do przodu, ta trafiła do Kyliana Mbappe, a Francuz znakomitym strzałem z linii pola karnego podwyższył prowadzenie. Tuż przed przerwą żółtą kartką ukarany przez Jesusa Gila Manzano został Bellingham.
Real szybko zadał cios w drugiej połowie, ale cierpiał w końcówce pojedynku. Dublet Mbappe
Królewscy znakomicie weszli w drugą część gry. Trzy minuty po wznowieniu gry, Arda Guler posłał rewelacyjne otwierające podanie, które trafiło do Kyliana Mbappe, a Francuz precyzyjnym uderzeniem ustrzelił dublet.
Real nie przestawał atakować i po znakomitej koronkowej akcji Mbappe i Gulera w 57. minucie, ten drugi oddał świetny strzał, ale tym razem dobrze interweniował Guaita.
Carlo Ancelotti zdecydował się na zmianę w obronie i Raula Asenscio zastąpił Jacobo Ramon, który debiutował w LaLiga. Niespodziewanie chwilę później Celta zaskoczyła Real po stałym fragmencie, którego być nie powinno, wykorzystując zamieszanie w szeregach Królewskich, do siatki trafił Javier Rodriguez i na 20 minut przed końcem nie było już tak spokojnie na Bernabeu.
To potwierdziło się w 76. minucie, kiedy Iago Aspas, który chwilę wcześniej wszedł na murawę, posłał rewelacyjne podanie do Williota Swedberga, ten wyszedł sam na sam i pokonał belgijskiego bramkarza.
W końcówce było sporo emocji i kontrowersji, bo arbiter nie zauważył ewidentnego zagrania piłki ręką przez Marcosa Alonso w swoim polu karnym, pozbawiając Real rzutu karnego. Gospodarze cierpieli w końcówce, ale wynik nie uległ zmianie i wygrali 3:2, pozostając w grze o tytuł, bo za tydzień zagra na wyjeździe bezpośredni mecz z Barceloną, do której traci cztery punkty. Kylian Mbappe dwoma golami zbliżył się do Roberta Lewandowskiego w klasyfikacji strzelców. Francuz ma 24 gole na koncie, a Polak jedno trafienie więcej.
