Królewscy zaczęli sezon nieskazitelnie, od dwóch zwycięstw bez straconej bramki. Podobnie udanego startu nie miała Mallorca, która uzbierała tylko punkt po dwóch kolejkach i podczas wyjazdu na Bernabeu była skazywana na porażkę.
Sprawdź szczegóły meczu Real Madryt – RCD Mallorca
Pierwsza połowa zaczęta i skończona nieuznanymi golami
Wszystko wskazywało na to, że Los Blancos zaczną realizację zadania w pierwszych minutach. Już po upływie sześciu Kylian Mbappe cieszył się z trafienia zanim VAR starł mu uśmiech z twarzy – spalony wzburzył publikę na Bernabeu. Nastroje pogorszyły się niecałe 10 minut później, ponieważ rzut rożny wykonany przez Pablo Torre skończył na głowie Vedata Muriqiego, a ten pokonał golkipera gospodarzy.
Mimo rosnącej presji ze strony Realu goście utrzymywali przewagę w kolejnych minutach. Gdy w końcu mur upadł, madrytczycy momentalnie zdobyli dwie bramki i objęli prowadzenie. Zaczęło się od wrzutki Carrerasa, którą zgrał przed bramkę Huijsen, a tam Arda Guler z łatwością pokonał bramkarza gości. Minutę później kontrę Królewskich zwieńczył indywidualnie Vinicius Junior, uderzając z granicy pola karnego.
To uspokoiło nastroje kibiców i pozwoliło piłkarzom odzyskać kontrolę nad meczem. Niewiele zresztą brakowało, a Real schodziłby do szatni z kolejnym golem. Rehabilitując się za pudło moment wcześniej, Mbappe w pierwszych doliczonych sekundach pokonał Leo Romana, tyle że znów doszło do spalonego.
Guler bez dubletu i cudowne wybicie
Wyspiarze szukali kolejnego ciosu po przerwie, ale wyraźnie brakowało im jakości. Za to Real miał za zadanie podnosić prowadzenie. Na drodze do realizacji ponownie stanął VAR: w 55. minucie Arda Guler został przypadkowo trafiony w rękę, po czym zdołał pokonać bramkarza gości. Musiał zapomnieć o dublecie mimo tłumaczeń, że ręka była przy ciele, ponieważ żmudna weryfikacja oznaczała trzeciego już nieuznanego gola.
Wynik pozostawał stykowy i na 25 minut przed końcem Muriqi próbował wyrównać – jego uderzenie wybił Courtois. Do dobitki dopadł Samu Costa i oddał fantastyczne uderzenie. Niestety dla niego – sprzed pustej bramki piłkę jeszcze bardziej imponująco wybił Alvaro Carreras.
Ta okazja była sygnałem, że Realowi mecz zaczyna się wymykać. Oglądaliśmy dość chaotyczne fragmenty, w których lepsze wrażenie robiła momentami Mallorca szukająca wyrównania. W ostatnim kwadransie grę udało się ponownie uspokoić, choć jeszcze w doliczonym czasie przyjezdni mieli rzut rożny, po którym Samu Costa szukał miejsca do strzału.