Brazylijczyk został zdjęty z boiska w 71. minucie, a w jego miejsce pojawił się jego rodak Rodrygo, mimo że Vinicius miał duży udział przy zwycięskim golu i mocno nękał prawego obrońcę Barcelony, Julesa Kounde, podczas tego pełnego emocji spotkania.
Vinicius wyraził swoje niezadowolenie wobec trenera Xabiego Alonso, po czym od razu skierował się do szatni, rzucając cień na moment, który powinien być powodem do świętowania, gdyż Real przerwał serię czterech porażek z odwiecznym rywalem.
Vinicius ujawnił, że osobiście przeprosił kolegów z drużyny oraz prezesa klubu Florentino Pereza, jednak w jego oświadczeniu zabrakło wzmianki o Alonso.
"Dziś chcę przeprosić wszystkich kibiców Realu Madryt za moją reakcję po zmianie podczas El Clasico" – napisał Vinicius w swoich mediach społecznościowych. "Jak już zrobiłem to osobiście podczas dzisiejszego treningu, chcę ponownie przeprosić kolegów z drużyny, klub oraz prezesa".
25-latek tłumaczył swój wybuch rywalizacyjnym charakterem: "Czasem emocje biorą górę, bo zawsze chcę wygrywać i pomagać drużynie. Moja waleczność wynika z miłości do tego klubu i wszystkiego, co on dla mnie znaczy".
Relacje Viniciusa z Alonso od początku nie należą do najłatwiejszych, odkąd ten objął funkcję trenera w maju. Alonso zmieniał go w większości meczów tego sezonu, mimo że Vinicius dobrze współpracuje z napastnikiem Kylianem Mbappe.
Jednak nawet po zejściu z boiska jego udział w tym nerwowym spotkaniu się nie skończył. Tuż przed końcowym gwizdkiem, po czerwonej kartce dla Pedriego, doszło do bójki między drużynami. Vinicius musiał zostać odciągnięty od zamieszania, gdy wdawał się w dyskusję z zawodnikami Barcelony.
Real ma 27 punktów i prowadzi w tabeli La Liga, wyprzedzając Barcelonę o pięć punktów.